Alfa
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptyPią Kwi 14, 2023 9:41 pm

Lena weszła w pewien, zadaniowy tryb, który był swego rodzaju mechanizmem obronnym, który się włączył z powodu szoku, do którego miała prawo. Może i była żołnierzem Wojska Polskiego, może i spędziła trzy lata w Zonie uprawiając partyzantkę wobec Czarnych. Wiele można było o Cichockiej powiedzieć. Jednakże gdy o mało co nie zostaje się zastrzelonym przez najważniejszego człowieka, jakiego w swoim życiu miała, to... mogło być dla psychiki za dużo. Mimo wszystko podświadomie wiedziała, że nie może się rozsypać na kawałeczki i musiała być silna, dlatego wyznaczając sobie w umyśle pewne cele i zadania do wykonania, które mogła robić wręcz mechanicznie, pomagało jej z radzeniem sobie w tej sytuacji.
Szeregowa spojrzała na biednego Grzesia, który zdecydowanie nie wiedział, z czym miał do czynienia. Miał prawo biedaczysko się przestraszyć, ale wyglądało na to, że nic innego nic mu się nie stało. Tyle dobrze. Janek bez ręki z połamanymi palcami i Kostek z postrzeloną nogą to wystarczająco dużo problemów.
- Dźwięk wystrzału z broni osobistej kapitana Cichockiego wzorowanej na WIST-94 - wytłumaczyła Grzesiowi, recytując niemal niczym z podręcznika. Pewnie biedaczek nie zrozumie ani słowa, co właśnie do niego dziewczyna mówiła, ale w chwili obecnej, dla prostolinijnego mózgu Leny, było oczywistym odpowiedzieć jak najbardziej dokładnie, bez uciekania się do jakiś metafor czy uproszczeń. I jeśli co do faktu bycia w szoku ktokolwiek niebędący zarozumiałym remoaralistykiem miał wątpliwości, to po tym wywodzie powinien mieć już pewność.
Normalnie, gdyby ktoś z postrzeloną nogą Lenie powiedział, że nic mu nie jest, to by stwierdziła, że chyba oszalał albo coś z tych rzeczy. Teraz jednak myślała zerojedynkowo. Skoro Kostek mówił, że wszystko było w porządku, to musiało tak być, czemu miałby nie mówić jej prawdy? Dlatego przytaknęła głową.
- Tak jest, panie poruczniku - odpowiedziała, by wrócić do wykonywania swojego zadania, czyli poszukiwania rzeczy, które przydałyby do opatrzenia tej rany. Zerknęła potem na Grzesia, który widocznie panikował, a to zdecydowanie nie pomagało. I ona, w tym stanie szoku, podeszła do biednego hobbita i położyła mu dłoń na ramieniu i spojrzeć mu prosto w oczy. - Potrzebny bandaż mający dokładnie 21,37cm szerokości. Zajmij się tym - odpowiedziała. Na szkoleniach im mówiono, że panikującym osobom trzeba było zlecić jakieś zadanie, co by mogli się na tym skupić i trochę odzyskać myśli. Nawet jeśli te zadanie nie miało większego sensu. - Dziadek bosmanem był na tym statku, wśród majtków wzbudzał wiecznie strach... - Nuciła sobie dalej, do czasu, aż nie zauważyła, jak Bagaż pochłania broń. - Proszę to zostawić, istoty bez przeszkolenia wojskowego nie mogą przechowywać broni! - odparła do Bagaża, zupełnie serio, traktując go jakby był jakimś cywilem, który był ciekawy, co to za spluwa leży na ziemi. Na marne pewnie były jednak jej działania i w ten oto sposób broń Janusza została pochłonięta. Niedobrze. Lena chwyciła kurczowo za pasek swojego karabinu, który miała narzucony na plecy, nie zamierzając go oddać członkowi ich drużyny, który wykazywał się ogromną niesubordynacją.
Lena tak sobie trwała w tym swoim mechanizmie obronnym, śpiewając sobie pod nosem Parostatek do czasu, aż z ust Konstantego nie padło jej imię. Tego się mózg dziewczyny nie spodziewał... Działając wręcz mechanicznie, myślał, że Kostek powie do niej "szeregowa Cichocka", bo tak przecież się powinno do siebie w wojsku zwracać. Syn hermana hetmana miał jednak to obecnie gdzieś. Może to i dobrze, bo dziewczyna zamrugała kilkukrotnie, jakby budząc się z jakiegoś letargu.
- T-tak, oczywiście! - odparła znacznie żywiej aniżeli jeszcze przed sekundą, by czym prędzej podejść do Konstantego i mu pomóc z założeniem i zaciśnięciem tej opaski.

Grześ Chrzan
Grześ Chrzan
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptyPią Kwi 14, 2023 10:24 pm

Grześ nie miał pojęcia, czym jest ten cały wist, a to, że był jakiegoś rodzaju bronią, to domyślił się sam po dziurze w nodze porucznika. Przytaknął tylko i Lenie, i Konstantemu, i postanowił, że później dopyta panienki o tę całą broń osobistą, bo teraz to jakby nie bardzo był na to czas. Zwłaszcza, że panienka dała mu wyjątkowo dziwne i bardzo konkretne zadanie.
Hobbit obrócił się tam, gdzie przed chwilą znajdował się Bagaż, ale... już go tam nie było. Skrzynia zdążyła potuptać do rannego porucznika, traktując pouczenia młodej Cichockiej tak, jak traktowała wszystko inne: ignorując je.
- Niedobry Bagaż! Nie wolno! - upomniał go niziołek, ale bezskutecznie, bo Bagaż właśnie zdążył połknąć broń półelfa. Grześ westchnął z rezygnacją. - Bandaż, proszę. Taki jak słyszałeś.
Bagaż chwilę trwał w bezruchu. Następnie coś się w jego wnętrzu przewaliło, zupełnie jakby rozsypała się tam piramida utworzona z książek (wielkich, ciężkich tomiszczy!), a następnie skrzynia wypluła z siebie rolkę bandażu. Dokładnie 21,37-centymetrowej szerokości.
Rolka trafiła prosto w łapki hobbita. Grześ podszedł do dwójki żołnierzy i podał im przedmiot.
- To ja ten... może pójdę poszukać athelasu. Panu bez rąk się bardzo przyda...

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptyPią Kwi 14, 2023 10:42 pm

Okej, imię podziałało. Świetnie. Doskonale. Wyśmienicie. Kostek czuł osłabienie, kręciło mu się też trochę w głowie - bo jednak tracił w dalszym ciągu sporo krwi, mimo uporczywego uciskania rany ręką. Ale musiał jednocześnie panować nad sobą i tym, co się działo, a przynajmniej częściowo. Zresztą, był szlifowany przez samego Wielkiego Hetmana Koronnego, został nauczony, jak trzymać emocje czy odruchy na wodzy, jak się opanować w nawet kryzysowej sytuacji.
Bo jednak dla niego osobiście była troszeczkę krytyczna. Minimalnie.
Poczekał, aż Lena do niego podejdzie, by mu pomóc. Nie dałby rady zgiąć tak nogi, by samemu przełożyć sobie opaskę przez stopę, a i wolał zresztą tego nie robić. I gdy już przeciągał własnoręcznie opaskę nad raną, podszedł do nich Grzegorz z bandażem. Kostek zamrugał kilka razy - bo zwyczajnie o tym zadaniu na chwilę zapomniał - a następnie przeniósł kilka razy spojrzenie z bandażu na Grzesia.
- Dziękuję, to bardzo pomocne - oznajmił na tyle uprzejmie, na ile potrafił. Chociaż słowa cedzone przez zaciśnięte zęby z pewnością nie brzmiały aż tak kulturalnie, jakby obaj tego chcieli. - Oczywiście, poszukaj.
Czymkolwiek był athelas.
Opaski nie dokręcał mocno, bo byłoby to zwyczajnie głupie, ale zanim podjął się bandażowania, jedną ręką złapał Lenę za przedramię. Tą mniej zakrwawioną dłonią złapał, by jej aż tak bardzo krwią nie ubrudzić.
- Leno, dziękuję. Świetna robota - mówił trochę jak do dziecka. Ale dziewczyna ewidentnie była w szoku, więc nie widział innego rozwiązania. A chwilkę później kompletnie odruchowo i niewiele myśląc, uniósł drugą dłoń i nakreślił w powietrzu uspokajające kata. Dosłownie w sekundzie, gdy skończył, zamarł w bezruchu, bo co DO KURWY ON WŁAŚNIE ZROBIŁ, ale stało się jedno wielkie nic.
Tylko Lena mogła poczuć słodki spokój spływający na umysł.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptySob Kwi 15, 2023 10:47 pm

Bagaż zdecydowanie był niedobrym Bagażem, jednakże Lena chyba nie miała siły próbować się z nim szarpać i dlaczego niesubordynacja jest zła. W sumie to ona była tutaj szeregową, więc w tej kwestii nie miała tak czy inaczej zbyt wiele do powiedzenia, ustawianiem walizki musiał zająć się Konstanty, jako osoba z znacznie wyższym stopniem niż ona i odpowiednim przeszkoleniem jak dowodzić ludźmi, bo co jak co, ale ona takich umiejętności nie posiadała. Mało kto w ogóle jej słuchał i wiele ludzi robiło sobie żarty z dość twardego akcentu dziewczyny. Może pod względem słownictwa i gramatyki jej polski uległ znacznej poprawie, tak nad akcentem musiała mocno pracować i wciąż zdarzało się jej myśleć po niemiecku.
Lenka była w szoku, z którego powoli, bo powoli, ale się wybudzała. Znaczy to nie takie hop-siup że jednorazowe wypowiedzenie jej imienia sprawiło, że już wszystko było z nią w porządku, jednakże zdecydowanie sprowadziło ją minimalnie na ziemię, odrywając od mechanicznego wykonywania poleceń, które sobie w mózgu ustawiła, starając sobie radzić z obecną sytuacją.
- Bardzo dobrze, dziękuję - odparła Lena do Grzesia, gdy ten dał im ten bandaż dokładnie o wymiarach o jakich go poprosiła. I w oczach dziewczyny rzeczywiście hobbit wydawał się być nieco bardziej ogarnięty i nie panikował tak bardzo. Zadanie, które dała mu Cichocka podziałało. A teraz został posłany przez Kostka do szukania całego tego athelasu, czymkolwiek to było. Lepsze to, aniżeli gdyby pałętał się pod nogami i im przeszkadzał.
Starała się być dzielna, dawać z siebie wszystko. Dla Janka. Bo on właśnie teraz jej potrzebował. Przez ten cały czas to on pomagał i wspierał, teraz przyszła pora się odwdzięczyć. Zrobić wszystko, by sprowadzić go żywego do domu, bo na w jednym kawałku było już za późno.
- Dziękuję - odparła, przytakując głową. Nim Kostek użył na niej kata, zadała jeszcze pytanie. - Co z nitką? Prowadzi do środka plecaka Janka - powiedziała, totalnie nie zwracając uwagi na to, że nazwała Janusza Jankiem, a nie kapitanem Cichockim jak powinna była zrobić, ale... w takich warunkach można było jej wybaczyć. Zaraz potem poczuła błogi spokój, który ją ogarnął.
I o dziwo nic nie wybuchło, pomimo faktu, że Kostek użył magii.

Grześ Chrzan
Grześ Chrzan
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptySob Kwi 15, 2023 11:06 pm

Athelas był rośliną o magicznych właściwościach. Dosłownie. Uśmierzał ból fizyczny i koił ten psychiczny, orzeźwiał, przywracał siły i przyspieszał zdrowienie - czy to z ran zadanych magią, trucizną, czy też może ze zwykłego przeziębienia. Grześ chętnie wyjaśniłby żołnierzom te właściwości królewskiego ziela, ale przecież nikt nie pytał.
I, tak naprawdę, młodemu hobbitowi ani w głowie było panikowanie.
Znaczy - jasne, przejął się okropnie i było mu strasznie przykro, że czy przez jego niewiedzę, czy cokolwiek innego pan Luliver zrobił drugiemu Luliverowi dziurę w nodze. Grześ nikomu by takiej dziury w nodze nie życzył. Ale skoro już się stało, to zamierzał zrobić wszystko, co w jego mocy, by pomóc Dużym Ludziom. Grześ był w gruncie rzeczy bardzo zdroworozsądkowy i poważnie traktował wszystkie przyziemne sprawy.
Ale tak to już właśnie było z hobbitami: były bardzo, ale to bardzo przyziemne.
Ich umysły były tak głęboko zakotwiczone w rzeczywistości, że rzeczowe działanie w stresujących sytuacjach przychodziło im bez większego problemu, nawet jeśli były tak trzpiotowate jak Grześ. Ich poezja nie była szczególnie wyszukana: raczej opisywała to, co ładne, dobre i znajome. Jak, na przykład, łan zboża albo pierwsze śniadanie. Posiłki były niezwykle ważne, bo przecież zdrowy posiłek to zdrowy hobbit. Przyziemne, ale prawdziwe.
I z tej właśnie przyziemności, tego solidnego osadzenia w świecie, wynikały dwie rzeczy. Pierwsza: kapryśna rzeczywistość naginała swoje zasady i podporządkowywała się tej całej solidności. Niestabilna magia stawała się w otoczeniu hobbitów ponownie stabilna. Co prowadziło do rzeczy drugiej. Niziołki nie wierzyły w żadne fiu bździu na kiju, więc podporządkowująca się im magia stawała się dla nich automatycznie widoczna.
Jak ta nieszczęsna nitka.
Grześ chętnie by i o tym opowiedział, gdyby kto zapytał. I gdyby, oczywiście, nie było to tak strasznie oczywiste dla każdego hobbita. Oddychasz powietrzem, pijesz wodę, a magię widzisz. Normalna sprawa.
Chrzan stał jeszcze chwilę z rękami założonymi z tyłu, ale zdawało się, że nikt niczego odeń nie potrzebuje, więc jak zapowiedział, tak zrobił. Z poczuciem ważnej misji zniknął w lesie, by znaleźć magiczną roślinę.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptySob Kwi 15, 2023 11:48 pm

Działo się zbyt wiele rzeczy, żeby Kostek pytał o niebieski kwiat i kolce. Znaczy się athelas. Jego uwaga od ewentualnych pytań została skutecznie odwrócona przez dziurę w nodze, na te zresztą czas przyjdzie później. Najpierw sprawy przyziemne, takie jak właśnie opatrunek. Kostkowi przemknęła przez głowę samotna myśl, że w gruncie rzeczy to nie aż takie straszne, takie postrzelenie. Fakt, bolało. Fakt, niosło ze sobą pewne ryzyko wykrwawienia, ale nie w sytuacji, w której od razu udzielona została pomoc w tej czy innej formie. No i rana postrzałowa opatrzona szybko zwyczajnie się nie paskudziła sama z siebie. Była czysta.
Wypuścił z przedramię Leny po pytaniu i zerknął czujnie na Cichockiego. Tak o, na wszelki wypadek.
- Sprawdź. Ale odciągnij plecak od kapitana - stwierdził jeszcze bezbarwnie. Nadal szukał negatywnych skutków użycia magii, ale żadnych nie dostrzegł, więc początkowo uznał, że zwyczajnie znak nie zadziałał.
Dlatego zabrał się do bandażowania nogi i tak w trakcie zwrócił uwagę na jedną rzecz. Na tyle istotną, że zatrzymał się przy opatrywaniu rany.
- ... czy... czy ta skrzynka połknęła moją broń? - spytał jeszcze trochę niedowierzając i spojrzał na Bagaż, zaciskając zęby jeszcze mocniej. Słowo daję, gdyby ktoś dał mu siekierę, byłby gotów przerobić go na deski.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptyNie Kwi 16, 2023 12:13 am

Hobbity może i były przyziemne, ale prosty obecnie umysł szeregowej Cichockiej widział reakcję hobbita na to, co się stało jako panikę właśnie. Dlatego chciała zrobić wszystko, by Grzesiowi pomóc w ogarnięciu tego, nawet jeśli tak naprawdę nie panikował.
Lena czuła się spokojniejsza. Zdecydowanie kata pomogło i pewnie w normalnych warunkach sama by takowe zastosowała, jednakże Kostek przecież jej powiedział, że ma nie używać magii, dlatego tego nie robiła. Tyle dobrze, że przy zapomnieniu się porucznika nic wielkiego się nie stało. Nic nie wybuchło, Lenie nie usmażył się mózg. I czuła się nieco lepiej, będąc w stanie spojrzeć na całą sytuację z lekkiego dystansu. Wciąż wizja, że jej przybrany ojciec prawie co jej nie postrzelił była trochę przerażająca, to zapewne będzie się śniło dziewczynie przez długi czas, niezależnie od tego, że nie miała do Janka żadnego wyrzutu w tej kwestii.
- Tak jest - przytaknęła głową, by następnie powoli, nieco po łuku podejść do tego plecaka, by potem go odciągnąć od Janusza najdalej jak tylko się dało, tak żeby nie był w ich zasięgu. Wzięła go przyniosła do Konstantego, nie chcąc grzebać w niej samej. Nim jednak w ogóle ją otworzyła, zamierzała odpowiedzieć na pytanie porucznika. - Tak. I od kapitana Cichockiego też. - Nie była pewna czy to był Kargul czy Pawlak. Nie rozróżniała ich. Jeden z pistoletów wciąż miała przy sobie, gdy już nauczona doświadczeniem, rozbroiła Janusza. Prawdę powiedziawszy, nie zdziwiła się, gdyby sam Janek nie był w stanie rozróżnić swoich pistoletów; Lena zdjęła z pleców swój karabin, podając go Kostkowi. - Jak wrócimy do Planu Ziemi będę mogła używać łuku - wytłumaczyła. Plus nie oszukujmy się, z ich dwójki to na pewno Konstanty był lepszym strzelcem, nawet jeśli Lena zdała egzaminy śpiewająco i niosła sztandar w trakcie przysięgi. - Otwieram - powiedziała, spoglądając na Kostka, czekając na jego zgodę. Gdy takową uzyskała, zaczęłaby szperać, podążając za nitką, chcąc zrozumieć DLACZEGO nitka prowadziła do plecaka Janusza. Bo na chwilę obecną nie robiło to najmniejszego sensu.

Grześ Chrzan
Grześ Chrzan
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptyNie Kwi 16, 2023 12:22 am

Namęczył się okropnie. W tym lesie znalezienie czegokolwiek innego poza bezużytecznymi habaziami graniczyło z cudem, dlatego nie było go przez jakiś czas. Tym bardziej, że kiedy w końcu znalazł królewskie ziele, musiał stoczyć o nie pojedynek z wściekłą wiewiórką.
Ale to zdecydowanie opowieść na inny raz.
Hobbit wrócił czym prędzej na miejsce przymusowego obozowiska. I kiedy żołnierze zajmowali się swoimi sprawami (chyba nawet jeszcze kończyli opatrywać porucznika), Grześ naprędce rozpalił małe ognisko i zagotował wodę w czajniku. Do gorącej wody wrzucił pokruszone liście i tak spreparowany napar zamierzał podać... właściwie obu mężczyznom. Ale Cichocki potrzebował go pilniej.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptyNie Kwi 16, 2023 12:37 am

Kostek kończył obwiązywać nogę - miał w tym wprawę, przecież na froncie często trzeba było zajmować się takimi rzeczami samemu. Odczekał jeszcze ze zdjęciem opaski, żeby przywrócić nodze pełne krążenie, gdy sama rana już odrobinę przyschła. Zresztą, opatrunek nie powinien przeciekać, to był szeroki i długi bandaż.
- Przepraszam, ale skrzynka ukradła nam grzmiące kijki i bardzo zależy nam na ich odzyskaniu - zwrócił się jeszcze do Grzesia, gdy ten rozpalał ognisko. Lena tymczasem przeszukiwała plecak Janusza w poszukiwaniu nitki.
No i w końcu znalazła. Nić kończyła swój szaleńczy bieg w malutkim okrągłym lusterku o brązowej drewnianej ramce. Gdy je odwróciła, lusterko pokazało tylko jej odbicie no i nitkę, która zdawała się przechodzić na drugą stronę.
Ale gdy tylko Lena delikatnie, ledwo koniuszkiem palca dotknęła gładkiej tafli wysepkę, na której byli, rozświetlił blask.
I zaraz po nim Lena, plecak Janusza oparty o jej kolano, karabin, który stykał się z podeszwą jej buta i Kostek, który z kolei oparł karabin o swoją zdrową nogę, zniknęli.
Ot co.

zt x2 (Kostek i Lena) -> Ledz goł!

Grześ Chrzan
Grześ Chrzan
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 EmptyNie Kwi 16, 2023 12:57 am

Hobbit zmartwił się. Grzmiące kijki zostały połknięte przez Bagaż, a kiedy Bagaż coś połykał z własnej inicjatywy, to raczej nie szło tego odzyskać.
- Bagażu, proszę oddać państwu grzmiące kijki - zażądał Grześ, mieszając łyżeczką w blaszanym kubku z naparem. Brzmiałby na pewnego siebie, gdyby na koniec nie zadrżał mu głos, zdradzając, że niziołek wcale nie jest tu taki decyzyjny, jakby chciał myśleć.
Bagaż milczał.
- No tak - westchnął Grześ. - Nie odda. W każdym razie nie dziś.
I dla Chrzana był to koniec tematu, bo panienka Luliverowa zaczęła gmerać przy nitce.
I nagle puf.
Na wysepce był tylko on i bezręki Turysta.
- Ojej - podsumował z przejęciem. Przez chwilę patrzył na miejsce, w którym zniknęli Duzi Ludzie. Jeszcze przez parę sekund w powietrzu unosiły się świecące drobinki, jak unoszący się pod światło kurz na strychu, i tylko to świadczyło o tym, że zaszło tu coś stricte magicznego.
Grześ popatrzył na Bagaż z niezadanym pytaniem.
Bagaż popatrzył na Grzesia z niewypowiedzianą odpowiedzią.
Grześ znów popatrzył.
Bagaż tupnął trzema prawymi nóżkami.
- Bez dyskusji! - uciął hobbit.
Skrzynia nie była zadowolona i tylko siedziała w urażonym milczeniu, gdy Grześ delikatnie ocucił pana Turystę i pomógł mu wypić napar. Łyczek po łyczku, praktycznie nieprzytomny Cichocki wchłaniał w siebie życiodajne ziółka, aż kubek był pusty, a czoło geografa, wcześniej pomarszczone z bólu, wygładziło się odrobinę. Grześ skrupulatnie spakował wszystkie swoje i luliverowe manatki. Własny podróżny plecaczek zarzucił na plecy, a rzeczy Turysty wrzucił do wnętrza niezadowolonego Bagażu.
- Dobrze, Bagażu. Zabierz nas teraz tam, gdzie jest właściciel tego dużego grzmiącego kijka - powiedział uradowany Grześ. Oto zaczynała się Prawdziwa Wyprawa.
I gdyby ktoś na to wszystko patrzył, to z niedowierzania przecierałby tylko oczy. Skrzynia na nóżkach najpierw połknęła geografa i hobbita, a następnie samą siebie.
Biedna Stokrotka zaś zamrugała kilka razy.

[z/t Grześ i Cichocki]

Sponsored content
Alfa - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa   Alfa - Page 3 Empty


 
Alfa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3
 Similar topics
-
» Alfa-02

Skocz do: