Alfa-02
Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Alfa-02   Alfa-02 EmptySob Sty 22, 2022 11:12 pm

Mrowienie w całym ciele trwające ułamek sekundy, ciśnienie zatykające uszy i rozsadzające przez moment czaszkę, a chwilę później uderzenie o ziemię.
Zostali po prostu wypluci na trawę - z brudnej i opuszczonej stacji benzynowej, z nocnego rześkiego powietrza prosto na zalaną słońcem polanę. Uderzenie o ziemię wycisnęło Kostkowi powietrze z płuc, w uszach mu dzwoniło zupełnie tak, jakby ktoś wysadził mu granat niedaleko czaszki, głowa pulsowała boleśnie. Dwie sekundy, nim otworzył oczy - słońce oślepiło go od razu, karteczka z zaklęciem noktowizyjnym wciąż była przyklejona do ramienia. Kolejne trzy sekundy zajęło mu przypomnienie sobie o nim, więc je zerwał - mięśnie miał zdrętwiałe, jakby przeleżał bez ruchu przynajmniej kilka dni.
Zerwanie zaklęcia uspokoiło kolory, mógł nawet otworzyć oczy.
Słońce. Trawa przy policzku, wciskający się w brzuch i pierś karabin, prażące słońce przypalające plecy - jak długo tak leżał? Poderwał się na kolana może nieco za szybko, niźli powinien. Od razu uniósł karabin i złożył się do strzału w postawie klęczącej, się dookoła. Kręciło mu się w głowie, w ustach czuł nic więcej niż piach.
Zamknął na sekundę oczy i obrócił się na kolanie, żeby spatrolować to, co miał za plecami.
Nic. Ściana lasu. Wszystko wyglądałoby pięknie i bardzo zwyczajnie, gdyby nie wielkie fioletowo-niebieskie kwiaty rosnące dookoła i ta polana, która wyglądała niczym idealnie wycięte kółeczko.
Widział leżące kilka metrów dalej ciało i już po rozmiarach mógł stwierdzić, że z pewnością nie był to Słowik.
Powoli podniósł się do postawy stojącej, zaciskając przy tym zęby - kręciło mu się w głowie, w uszach wciąż piszczało i szumiało, mięśnie miał nadal tak samo zesztywniałe - i na zgiętych nogach podszedł do dziewczyny, wciąż rozglądając się dookoła i mrużąc oczy - bo słońce nadal raziło. Przyklęknął przy niej i zdjął jedną dłoń z broni - rzecz jasna nie tę, którą trzymał uchwyt i miał palec na spuście - by sprawdzić rzecz najważniejszą.
Puls na jej szyi.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyNie Sty 23, 2022 12:13 am

Nie zwróciła uwagi na to, że postanowił splunąć jej pod nogi. Uśmiechnęła się jedynie mu prosto w twarz. Lena zdążyła się przyzwyczaić i ignorować tego typu zaczepki. Aczkolwiek po akcji z AGAT-em ta część kompanii, która była wobec niej neutralna, zapewne ją znienawidzą ją jak reszta. Jedynie na Kozaka z tych wszystkich ludzi mogła liczyć, miała nadzieję, że chociaż on jej nie zawiedzie.
Szeregowa Cichocka spełniała wszystkie rozkazy Kostka – kazał narysować krzak, to rysowała krzak. Jakiś kamień, którego wcześniej nie było? Proszę bardzo, pojawił się na planie terenu. Co jakiś czas Lena sprawdzała, czy zaklęcie działa. Widziała nitkę, więc nie powinni się martwić tym czy wrócą do obozu, pomimo że geografia trochę szalała.
Dotarli do miejsca, w którym miała być ambona. Zamiast tego była stacja benzynowa, którą niemal od razu zaznaczyła na planie. Następnie schowała wszystko do torby, by chwycić za broń i ruszyć za Kostkiem i Słowikiem. Wyglądało niby czysto… ale coś się porucznikowi tutaj nie podobało, widziała to po nim. Poczuła jak łapie ją za ramię, oznajmiając że wracają… Gdy nagle stało się coś.
Tłuczone szkło, wibracje, jakieś trzęsienie. Lena nie miała pojęcia co się działo. Miała wrażenie, że rozsadzi jej zaraz głowę. Poczuła uderzenie o ziemię, a po tym nastąpiła chwilowa (?) ciemność.
Gdy zaczęła wracać do świadomości, wciąż czuła jak jej ciało jest zdrętwiałe. Miała wrażenie, że coś przygniata jej płuca, uniemożliwiając wzięcie pełnoprawnego wdechu. Próba otwarcia oczu skończyła się rażeniem promienie słonecznych w taki sposób, jakby były wyjątkowo światłoczułe. Potem poczuła czyjś dotyk na swojej szyi. Instynkt przetrwania jej krzyczał, że powinna się odsunąć, bo ktoś mógł jej zaraz gardło poderżnąć. Nie potrafiła. Zamiast tego zachłysnęła się powietrzem, próbując wziąć trochę zbyt duży oddech. To jednak był znak, że żyła, więc chociaż jedna rzecz do zmartwień mniej; Potrzebowała trochę dłuższej chwili niż Konstanty, by w końcu otworzyć oczy, przyzwyczajając je do rażącego światła, by następnie powoli klęknąć, opierając się jednak wciąż rękoma o ziemię. Jeżeli Kostek by teraz coś do nie mówił, to by nie odpowiedziała. Poczuła jak nagle skręca ją w żołądku. To była raptem sekunda, gdy dziewczyna zwróciła całą treść, jaką w nim miała. Nie stwierdzono krwi, też dobra informacja.
Wbrew pozorom zwymiotowanie zrobiło jej względnie… dobrze. Poczuła się odrobinę lepiej. Na tyle, żeby usiąść na klęczkach i się rozejrzeć. To nie była stacja benzynowa, na której byli niedawno. Zobaczyła również Konstantego, zaraz obok siebie.
–  Was ist… znaczy… co się stało? – Mówienie teraz po polsku było wyzwaniem, a co dopiero trzymanie się regulaminu, więc na chwilę obecną się tym nie przejmowała.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyNie Sty 23, 2022 12:28 am

Wyczuł puls pod palcami i to było, przynajmniej chwilowo, dużo ważniejsze niż ich obecne położenie. To był jeden problem mniej, Kostek nawet pokusiłby się o stwierdzenie, że to w gruncie rzeczy jedyny plus całej sytuacji. Może nawet odetchnąłby z ulgą, gdyby nie bolał go każdy oddech.
Może i poderwał się nieco wcześniej - co nie powinno być dziwne, przecież był nieco bardziej zaprawiony w boju, a używanie Liberum Veto po prostu wymuszało wzmocnienie organizmu - lecz Kostek czuł się niemal tak jak pierwszym związaniu grafa. Utrzymywał pion, miał lekko zaburzoną zdolność widzenia, w uszach dudniło i najchętniej po prostu zamknąłby oczy, żeby ten stan przespać. Tyle że taka opcja nie wchodziła w grę.
Na razie zaciskał zajadle zęby, mrużąc oczy, żeby ściana lasu zaczęła się w końcu wyostrzać. Nie reagował, gdy Lena się podnosiła, gdy wspierała się rękami o ziemię. Ba, zrobił jej nawet odrobinę więcej przestrzeni, bo odsunął się minimalnie. Podniosła się sama, zwymiotowała, nie straciła zdolności do porozumiewania się.
10/10
- Nie wiem - odpowiedział krótko przez wciąż zaciśnięte zęby. Krótko i brutalnie wręcz szczerze. Miał jednak obawę, która zdawała mu się coraz bardziej prawdopodobna z każdym dostrzeganym detalem. - Czy widzisz nić? - to było istotniejsze niż wszystko.
Bo Kostek, celując we wspaniałą florę i szukając w niej niebezpieczeństwa, odniósł jedno wrażenie: to nie był Plan Ziemi.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyNie Sty 23, 2022 12:52 am

Żyła i to było najważniejsze, a chociaż na chwilę obecną, bo to czy wyjdą z tego cali to jeszcze nie było takie pewne; Kostek był trochę bardziej wprawiony w boju, z drugiej strony Lena swoje przeszła. Upadek jednak mógł ją dotknąć nieco bardziej, biorąc pod uwagę drobną budowę dziewczyny. Z każdą chwilą jednak coraz bardziej świadomość do niej wracała, a pozbycie się treści żołądkowych sprawiło, że przestało ją w nim ściskać i niebezpiecznie bulgotać. Głowa wciąż ją bolała, ciężko się jej oddychało. Doceniała jednak fakt, że Konstanty dał jej trochę przestrzeni. Miała nadzieję, że to, że przed nim zwymiotowała zostanie ich słodką tajemnicą. Bo właśnie dopiero teraz zaczęła sobie uświadamiać fakt, że przed chwilą rzygała przed swoim przełożonym. Gdyby Kozak się dowiedział, to cisnąłby z niej straszną bekę.
Nie wiem. To nie była pocieszająca wiadomość. Dziewczyna rozejrzała się dokładnie po miejscu, w którym się znaleźli… i nie wyglądało to jak nic, co dotychczas widziała w swoim życiu. Jako „córka” Geografa miała trochę większą wiedzę na temat planów, bo lubiła z Jankiem na ten tematy rozmawiać – na tyle ile mógł. I pomimo że jej mózg działał na trochę… zwolnionych obrotach, to była w stanie połączyć kropki. To nie był Plan Ziemi, musieli trafić na jakieś Przebicie… Jak mają wrócić z powrotem? To nie było coś, co Cichocki jej zdradzał; Chwilę minęło nim odpowiedziała na pytanie El-Galada. Skupiła wzrok w poszukiwaniu czerwonej nitki. Znalazła.
Tak, widzę, prowadzi w tamtym kierunku – Wskazała palcem miejsce, które w teorii powinno być zachodem, ale cholera wie jak w tym miejscu działały kierunki świata. Czy czar jednak działał tak jak powinien, to też była inna kwestia. Tego Lena nie potrafiła stwierdzić. – Panie poruczniku… czy myśli pan, że zostaliśmy wciągnięci w inny plan? – rzuciła prosto z mostu, chcąc potwierdzić swoje obawy.
Nie przypominała sobie żadnych rad ze szkolenia, co powinno się robić, gdy natrafi się na Przebicie, które postanowi przenieść cię do innego Planu.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyNie Sty 23, 2022 8:57 am

Na ile można było zaufać tej nici? Jeśli wessało ich do innego Planu, jakie były na to szanse. że wrócą po niej do obozu? Magia bez problemów zmieniała właściwości wielu rzeczy przy przejściach przez Przebicie, więc czy mogła wypaczyć naturę rzuconego już zaklęcia? Nie potrafił powiedzieć. Nie był też geografem, co znacząco utrudniało im wydostanie się: nie znał tym samym rytuałów. Nie mieli ze sobą wody ani żywności. Jeśli przyjdzie im spędzić więcej czasu na szukaniu wyjścia, będą musieli znaleźć przede wszystkim wodę i sposób jej oczyszczenie i sprawdzenie. Brak wiedzy, który mógł być to Plan drastycznie utrudniał sprawę, bo Kostek nie wiedział, czego się spodziewać. Zresztą, na stacji nie dawało się wyczuć Przebicia. Miał wysoki próg wyczuwania magii i fagów, ale tam było dosłownie nic. Sfera pusta i cicha. Czy może to była pułapka - niepokój na chwilę urósł do nieco większych rozmiarów, lecz Kostek szybko musiał go rozgonić. Będzie dobrze przecież, nie?
Jeśli Lena myślała, że Konstanty jakkolwiek się przejmie jej wymiotami, to była w wielkim błędzie. To jak wiele mieli realnych problemów przysłaniało takie pierdoły.
Pokiwał powoli głową. Okej, widziała nić i prowadziła niby na zachód, co wcale mu się nie podobało. Wracając ze stacji mieli kierować się na wschód, ale... ale Kostek nie był pewien, czy miało to jakieś znaczenie.
- Całkiem możliwe - odparł zdawkowo i powoli wsparł się na swoim własnym kolanie, by powoli i z ociąganiem stanąć i się wyprostować. Jak długo tam leżeli? Broń na chwilę opuścił, jedną rękę zwiesił luźno wzdłuż ciała, lecz druga nadal leżała miękko oparta na chwytaku. Palec przesunął się jednak na obudowę powyżej wgłębienia ze spustem. - Dasz radę wstać?
Bo byli trochę zbyt wyeksponowani na tej polanie.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyNie Sty 23, 2022 9:28 am

Lena nie miała zielonego pojęcia, czy można było zaufać jej zaklęciu. Nigdy nie testowała go w innym Planie, a Janusz biorąc pod uwagę, co się działo ostatnimi czasy… to różnie mogło być. Jednocześnie dziewczyna zaczęła się zastanawiać czy to, że zostali wciągnięci przez inny plan nie było też powodem tajemniczych zaginięć Geografów. Jednakże, jeżeli oni nie potrafili się wydostać z tych planów… to jak mieli to zrobić Lena z Kostkiem, którzy nie byli pod tym szkoleni? Nie znali rytuałów Przejścia. Szeregowa Cichocka poczuła chwilową panikę, jednakże szybko się uspokoiła, wypowiadając w swojej głowie starą dobrą mantrę.
Schabowy z mizerią u Matyldy. Schabowy z mizerią u Matyldy.
Poczuła falę przyjemnego ciepła i spokoju, który się rozszedł po jej ciele. Niektórzy uważali, że jest co najmniej dziwna, że to jej pomaga, jednak to w żadnym wypadku nie było głupie. To był pierwszy jej pełnoprawny posiłek w Polsce, była wtedy z Jankiem. Wspomnienie o schabowym sprawiało, że czuła się zdecydowanie bezpieczniej.
Nie mieli wody i jedzenia. Jak tym drugim jakoś bardzo się nie przejmowała, bo była w stanie się przegłodzić i bycie głodną nie było obcym dla niej uczuciem, to brak wody już bardziej ją martwił. Janusz opowiadał, że z wodą w Planach bywało różnie i często trzeba było ją uzdatniać, żeby nadawała się do picia. Nikt z nich nie brał tabletek uzdatniających z jednego powodu - nie planowali wyjeżdżać z obozu na długo.
Miejsce w którym się znaleźli w żaden sposób nie przypominało jej czegokolwiek, o czym Janusz jej opowiadał. Wiadomo, nie zawsze mógł jej powiedzieć wszystko, jednak jakieś drobne szczególiki dziewczynie zdradzał. Nigdy nie słyszała jednak o tym Planie, w którym się znaleźli; Fakt, że nić prowadziła na domniemaniu zachód również był nieco niepokojący dla niej, ale czy mieli jakieś inne wyjście?
Tak – odpowiedziała jedynie na pytanie, czy będzie w stanie wstać. Powoli dochodziła do siebie, minęły zawroty głowy, wizja w oczach była bardziej wyraźna. Nim się jednak podniosła do pionu, sprawdziła czy z jej sprzętem wszystko było w porządku. Łuk w całości, karabin też. Odetchnęła z ulgą – oddychanie już tak nie bolało – by w końcu podnieść się na nogi, prostując się.
Chciała wierzyć, że wszystko będzie dobrze i dadzą sobie radę. Cały czas powtarzała sobie to w myślach, pamiętając, że to co się mówiło czy myślało w Zonie miało ogromną moc, dlatego próbowała pozostawać pozytywnie nastawioną. Na pewno znajdą drogę powrotną. I kto wie? Może to doprowadzi ich do rozwiązania zagadki ze znikającymi Geografami?

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyPon Sty 24, 2022 11:02 am

Okej, wstała.
Żaden z nich nie mówiło na głos tego, co było poniekąd oczywiste: mieli solidnie przyjebane. Bez wody, żywności, sprzętu, wypluci do obcego Planu tak, jak stali. Kostek mógł pogratulować sam sobie, że upierał się przy full combacie przy każdym wyjściu z obozu, bo dzięki temu mieli przy sobie i broń, i amunicję. Mając broń i amunicję nic nie powinno być im straszne, tak?
Odszedł kilka kroków od Leny i na szybko przejrzał sprzęt: brakowało jednego magazynka, więc Kostek rozejrzał się, by po chwili dostrzec go nieopodal miejsca, na którym niedawno leżał. Wyciągnął przed siebie dłoń, żeby przyciągnąć do siebie magazynek za pomocą magii, za pomocą zaklęcia, które przecież znał od lat i używał na co dzień.
Tyle że nie spodziewał się tego, co miało się dopiero stać.
Ziemia zadrżała jak przy wybuchu, a grunt po dookoła magazynka zaczął się wybrzuszać w zastraszającym tempie. Nie minęła sekunda nim małe wzgórze po prostu wybuchło niczym gejzer, wywalając w górę piach i ziemię.
I nie to, że zwaliło się to na Kostka. Kostka, który niby miał kilka sekund na reakcję, ale nie zrobił finalnie niczego, bo najpierw złościł się w duchu, że magia nie działa, a później był... no zaskoczony. Powiedzmy.
Więc tam gdzie jeszcze przed chwilą stał Kostek, znajdowała się hałda ziemi i piachu.
Tyle że niezbyt duża, więc dosłownie sekundę czy dwie później Lena mogła zobaczyć, jak na powierzchnię wygrzebują się najpierw ręce, a później głowa.
- NIE UŻYWAJ MAGII! - huknął Kostek. Tak jak wcześniej nie podnosił głosu, tak teraz był to prawdziwy wojskowy krzyk prosto z przepony, żeby każdy szwej - nawet ten w ostatnim rzędzie - usłyszał.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyPon Sty 24, 2022 4:09 pm

Lena starała się nie panikować, jednakże gdzieś w głębi duszy była trochę przestraszona. Bo wyjście do Zony nie było dla niej czymś… nadzwyczajnym. Spędziła tam trzy lata swojego życia i była w stanie przetrwać, na ślepo ruszając się po niej, będąc rzucaną przez niestabilną geografię wte i wewte. Teraz miała wiedzę, w jaki sposób się po Zonie poruszać, by wrócić do celu początkowego – nawet bez pomocy magii by to zrobiła. Teraz znaleźli się jednak w zupełnie obcym miejscu. Jakiś Plan, cholera wie jaki, co się tutaj znajduje i w jaki sposób się z niego wydostać. Szeregowa Cichocka wiedziała od Janusza, że każdy plan miał jakiś swój sposób, jakiś rytuał – mógł być to taniec, śpiewanie czy zrobienie stu pompek (oby nie). Skąd mieli jednak wiedzieć, jak było w przypadku tego Planu? Nie prosili się sami, żeby tu wejść. Zostali siłą wciągnięci przez sam Plan. Unikała jednak mówienia na głos swoich obaw, bo wtedy to już w ogóle ich morale by spadły na zupełne dno.
Nie zdążyła w żaden sposób zareagować, gdy zobaczyła ten wybuch. W pierwszej kolejności zaczęła trochę panikować. Została sama, porucznik El-Galad nie żyje. Jak się stąd wydostanie, będzie pewnie musiała przed samym hetmanem się tłumaczyć. Miała przewalone. Równie dobrze mogła nie wracać. Przecież nikt by jej nie uwierzył w to co się stało. Ludzie i tak podchodzili do niej z dużą dozą nieufności, że pewnie dla Czarnych szpieguje. Niektórzy nawet twierdzą, że to przez nią wszystko co złe, bo sytuacja Polski się pogorszyła, odkąd Cichocki Lenę z tej Zony przytargał. Cichocka sobie uświadomiła w jakiej sytuacji właśnie była.
Miała przejebane. Równie dobrze mogła wyciągnąć karabin i strzelić sobie w łeb.
Nie, nie. Nie mogła tak myśleć.
Schabowy z mizerią u Matyldy, schabowy z mizerią u Matyldy
Nagle zobaczyła wyłaniającego się spod piachu Kostka. Ulga z serca! I nim zdążyła zapytać, czy wszystko dobrze, jak się pan porucznik czuje, ten zaczął krzyczeć. Na bogu ducha winną Lenę, która jeszcze przed chwilą była w stanie przedzawałowym. I na jej własne nieszczęście… nie była w stanie spełnić rozkazu El-Galada. Momentalnie stała się biała jak ściana.
Panie poruczniku… nie jestem w stanie dezaktywować tego zaklęcia. – Spojrzała na Konstantego z lekkim przerażeniem w oczach. Jasne, mogła nie używać łuku, mogła nie przywoływać enpisów. Jednakże w momencie, w którym aktywowała działanie nitki, to tak długo dopóki nie dotrze na miejsce początkowe, to będzie ono aktywne.
Albo dopóki nie umrze. Bo nawet śpiąc, zaklęcie było podświadomie podtrzymywane.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyPon Sty 24, 2022 6:06 pm

Kostek pojął nauczkę od razu - zaklęcie zostało rzucone, jak najbardziej, tyle że przy okazji było skrajnie wypaczone. Nie sam magazynek do ręki, ale razem z kawałkiem ziemi, bo czemu by nie. Czyli żadnej magii przy okazji, wszystko na sile własnych rąk i bez uciekania się do magicznych sztuczek. Nie będzie ściągania jabłek z drzewa telekinezą, nie będzie pętania ewentualnych przeciwników za pomocą Veto. Brak egidy, brak enpisów.
Co za niefart.
Wypluwał ziemię, która dostała mu się ust, lecz nie otwierał jeszcze oczu. Miał przecież wciąż ziemię na twarzy i czuł jej grudki również pod powiekami.
- Żadnej innej! - krzyknął jeszcze, lecz już bez tego pierdolnięcia, niebo nie grzmiało od tego krzyku. Wygrzebywał się z ziemi. Nie było to jakoś szczególnie trudne, bo i hałda nie była jakaś wielka, problem stanowiła darnina, którą również wyrwało.
Przedarł się - nawet niczego nie zgubił. Najpierw otrzepał dłonie, później ubranie, a finalnie twarz. Na niewiele się to zdało, bo ziemię i tak miał dosłownie wszędzie. Więc gdy otworzył ponownie oczy, to i tak musiał je mrużyć i zamykać. Zaczerwienione, łzawiące.
Splunął na bok. Wciąż ziemią. Chryste. Jakby go Wanda teraz zobaczyła...
- Plan wypacza zaklęcia - dodał już spokojniej i naturalnym tonem. Nawet wody nie było, by usta przepłukać. Kostek finalnie otworzył już oczy i westchnął ciężko. Co za ciężka przeprawa. Lecz wtedy hałda ziemi poruszyła się gniewnie, zafalowała, ponownie pojawiło się wybrzuszenie, hałda była gotowa ponownie wyrzucić ziemię... lecz wyrzuciła magazynek. Prosto pod nogi Kostka.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyPon Sty 24, 2022 7:58 pm

Trzeba przyznać, że dla Leny to było spore zaskoczenie. Nigdy wcześniej nikt jej nie mówił o sytuacji, w której magia nie działała w taki sposób, w jaki zwykła… To naprawdę im sporo utrudniało. Mieli sprzęt, owszem – jednakże naboje kiedyś się skończą i nie będą mieli jak z nich korzystać. Jeżeli nie mogła używać magii, to odpadał jej łuk, w których to strzały definitywnie były magiczne. Chyba że by wystrugała coś z drewna, a grot zrobiła z kamienia. Mogła z łuku korzystać jak ze zwykłej broni, bez tych wszystkich bajerów w postaci celownika czy auto namierzania strzał. Nie panikowała… jeszcze. Na pewno znajdą sposób, żeby się stąd wydostać. Coś wymyślą. Nie mówiła jednak tego na głos, bo domyślała się, że Kostek sam to ogarnie.
Tak jest! – powiedziała, gdy Konstanty postanowił doprecyzować, żeby nie używała żadnej innej magii. To jednak nasuwało jej na myśl pytanie, czy jej zaklęcie w ogóle działało poprawnie, skoro przez Plan magia była wypaczana? Nie mogli mieć takiej pewności. Może tak naprawdę wskazywała drogę donikąd i tylko będą wałęsać się bez celu? Nie, nie. Na pewno tak nie jest. Nitka na sto procent doprowadzi ich do domu. Chciała w to wierzyć. – Proszę – dodała zaraz potem, podchodząc do Kostka. Z wewnętrznej kieszeni swojej bluzy wyciągnęła materiałową chusteczkę z nieco krzywym haftem, będącą eksperymentem Han’lynn. Nie należała od najładniejszych, ale dla Leny liczyło się to, że było zrobione od serca.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyWto Sty 25, 2022 9:59 am

Utrudnienie – kolejna wielka przeszkodzą, ale przecież do przejścia, jak każda inna. Nie mogli używać magii? Okej, w porządku. Mieli broń. Skończy się amunicja? W porządku. Kostek miał miecz, Lena miała nóż. Mógł zresztą bez większego problemu zrobić łuk, wystrugać strzały. Jakby nie patrzeć: był inżynierem. Zanim wszedł na żołnierską ścieżkę przecież tym właśnie chciał zostać: konstruktorem broni. Znał budowę prostego łuku, potrafił robić, profilować i wyważać strzały, jego wiedza nie ograniczała się tylko i wyłącznie do broni palnej. Ba, zaprojektował swój własny miecz.
Mieli bardzo wiele możliwości, jednak największym problemem był brak żywności i wody pitnej. Bez tych dwóch rzeczy mogli być największymi kozakami po tej stronie galaktyki, ale pragnienie i tak by ich wykończyło prędzej czy później.
Podniósł magazynek z ziemi. Hałda łaskawie postanowiła go oddać. Stanął na jednej nodze i bezceremonialnie pierdolnął kilka razy tym magazynkiem o podeszwę, żeby spróbować go otrzepać. To i tak na nic, bo trzeba będzie po prostu naboje wyjąć, a magazynek rozebrać. Schował go więc do jednej z kieszeni w pasie. Musieli też przejrzeć wszystko, co ze sobą mieli. Niby Kostek wiedział, co zabrał, ale nie był pewien, czy czegoś nie zostawił w jukach w siodle.
Spojrzał na haftowaną chusteczkę i przez chwilę nie chciał jej przyjąć, pokręcić głową. Sekunda zawahania. Nie chciał jej zniszczyć, bo wyglądała na taką, która ma znaczenie raczej sentymentalne.
- Dziękuję – odparł po tym. Chusteczką raptem kąciki oczu przetarł – delikatnie i tak, żeby jej nie zabrudzić za bardzo. Bo była haftowana. Ktoś ją wyhaftował, ktoś poświęcił temu czas. Może i nie były to misterne zdobienia, zjawiskowe hafty czy małe arcydzieło… ale to niczego nie zmieniało. Dlatego oddał ją czym prędzej, niemal jej w sumie nie dotykając.
Żeby nie zniszczyć. Chuj tam, że piach w oczach. Wypłynie.
Chyba. Jeśli nie, to wtedy będzie się tym martwił.
- Jesteśmy tu odsłonięci. Musimy przejrzeć sprzęt, to przede wszystkim, w dalszej kolejności marsz śladem nitki – jak na ćwiczeniach po prostu, instruktażowo wskazał kierunek zachodni, o którym wcześniej mówiła Lena. – Kolejnym będzie znalezienie wody, to najważniejsze. Podejrzewam, że w lesie mogą żyć jakieś stworzenia. – Poprawił karabinek na szyi. – Pytania?
Ot co, zbiórka przed zaprawą, kurwa jego mać.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyWto Sty 25, 2022 7:09 pm

Zdecydowanie główną rzeczą, którą powinni się przejmować to woda – nie mieli pojęcia czy ta, którą tutaj znajdą będzie w ogóle zdatna do picia. Nie mieli niczego, co pomogłoby ją uzdatnić, więc to zdecydowanie był problem. Lena w swoim życiu różne rzeczy spożywała i była w stanie pić wodę z kałuży w środku Zony i nic jej nie było. Miała żołądek ze stali można powiedzieć, jednak miała pewne wątpliwości co do porucznika El-Galada. Oczywiście z całym szacunkiem, nie ujmowała mu niczego, bo był silnym żołnierzem, który mrugnięciem oka powalił grafa, co nie zmieniało faktu… że no raczej nie był przyzwyczajony do takich rarytasów jak szczury, suszone świerszcze i tym podobne.
Owszem, chusteczka była dla Leny ważna. Została jej podarowana przez Hanię, która była drugą najważniejszą osobą w jej życiu, zaraz po Januszu. Ten bez wątpienia był osobą jej najbliższą. Ludzie uważali go za szalonego, gdy sprowadził tę sierotę do Polski. Lena nigdy nie zapomni, jak po kwarantannie przyszło jej się spowiadać przed hetmanem. Wtedy nie miała pojęcia, kim ten człowiek był. Jako że jej polski również był mocno ograniczony i się przesłyszała raz, nazwała El-Galada „panem Hermanem”. Janek wewnętrznie kisnął, zaś jakiś jego pomocnik był blady jak ściana, gdy to usłyszał. Sam hetman… nie zareagował w żaden sposób. Po prostu wysłuchał co miała do powiedzenia i jeszcze jej podziękował, mówiąc, że była bardzo dzielna w tej Zonie. Gdyby teraz miała z nim rozmawiać, to chyba umarłaby na zawał. Była pod wrażeniem, że Janusz podchodził do osoby hetmana… tak beztrosko. Z drugiej strony to był Janek. On z Parostatkiem na ustach zabijał czarnych.
Ona zresztą też.
Uśmiechnęła się jedynie do Kostka, gdy oddał jej tę chusteczkę w praktycznie nienaruszonym stanie. Teraz będzie mogła się chwalić, że syn hetmana koronnego używał jej chusteczki. Zapewne dla wielu dziewczyn z kompanii byłby to powód, żeby nienawidzić ją jeszcze bardziej. Lena oczywiście w to wszystko miała wywalone, robiła swoją robotę i wierzyła, że kiedyś zostanie doceniona!
Przyjęłam do wiadomości. – Konstanty działał zadaniowo, to Lena też. Chyba nawet tego potrzebowała, żeby pozostać przy zdrowych zmysłach. Wyznaczyć jakiś cel, do którego dążyć i nie myśleć zbytnio o tym, w jak bardzo wielkiej dupie byli. Kwestia poruszania się za nitką… z jednej strony magia nie działała tak, jak powinna. Z drugiej w sumie co im szkodziło? Nie mieli pojęcia gdzie są, jak się poruszać po zupełnie obcym planie. A nóż, akurat ona działała dobrze? – Mam nadal robić szkice terenu? – zapytała. Miała przy sobie cały sprzęt. – Wydaje mi się, że to może być w jakiś sposób powiązane z zaginięciem geografów, jak wrócimy do Korniejewa to zdobyte informacje mogą być pomocne, żeby ich odnaleźć. – W głowie Leny nie było żadnego jeśli. Była w stu procentach pewna, że odnajdą drogę powrotną do domu. Myślała pozytywnie, tak jak Janek ją nauczył. I patrząc na Lenę, Konstanty mógł zobaczyć w niej tę samą iskrę w oczach co miał Cichocki. Widać było po dziewczynie gotowość do działania.
Lena zaczęła sprawdzać, czy cały sprzęt miała przy sobie. Łuk, kołczan, karabinek, nóż, magazynki, przybory do szkicowania. Wszystko było. Zacisnęła jedynie mocniej sznurówkę prawego buta, bo ta się rozwiązała. Zameldowała porucznikowi, że nic jej nie zginęło i że sumie była gotowa, żeby wyruszyć.
Parostatkiem w piękny rejs.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyNie Sty 30, 2022 8:06 pm

Małe kroki, żeby nie zwariować i nie dać się panice. Małe kroki, żeby odwrócić swoją własną uwagę od tego, w jak beznadziejnej sytuacji się znaleźli. Małymi krokami, nie narzucając sobie zbyt wielkiego tempa. I tak nie mieli zbyt wielu opcji, mogli łapać się płonnej nadziei w postaci czerwonej nitki, albo pogodzić się ze swoim losem i po prostu próbować przetrwać.
Mogli też strzelić sobie w łeb, ale to nie było coś, o czym Kostek w ogóle by pomyślał - nie byli aż tak zdesperowani, nie byli sami w tym gównie. Oboje mogli egoistycznie myśleć, że to dobrze, że ktoś jeszcze podziela ich los. Byli w gównie po czubki głów - ale nie siedzieli w nim sami i ktoś jeszcze mógł im w razie czego pomóc wygrzebać się z tego bagna.
Konstanty uznał, że niewielkie zadania sporo im ułatwią, dzięki nim będą mogli skupić się tylko i wyłącznie na tym, co właśnie robili czy co mieli zrobić.
Zastanawiał się przez kilka sekund, na ile robienie szkicu może im się przydać. Byłoby dobrze zebrać również próbki, ale nie mieliby w czym ich przechowywać ani czym ich zbierać, by ich nie zanieczyścić. Nie byli zresztą do tego szkoleni. Pokiwał powoli głową.
- Mapę. Polanę uznamy to za punkt początkowy - spojrzał w górę na położenie słońca i zastanawiał się, na ile można mu zaufać w kwestii kierunków. - Przyjmijmy dla ułatwienia, że kierunki świata są usytuowane w ten sam sposób.
***
Szli przez las - Lena nanosiła na prowizoryczną mapę wszystkie w miarę charakterystyczne punkty, o których mówił jej Kostek i mówiła, gdy odchodzili od ścieżki wytyczonej przez czerwoną nić. Nie śpieszyli się, bo nie mogli nazbyt się forsować, choć to głownie przez brak wody pitnej. Spacer przez las przez dobre cztery godziny, a słońce spadło zatrważająco nisko i było zbyt blisko horyzontu, z pewnością bliżej niż Kostek by sobie życzył.
Chciał znaleźć rzekę, jezioro, cokolwiek - by tam mogli rozbić chwilowy obóz, może spróbować zapolować, nie mogli iść w nieskończoność.
Nie był to jeszcze wieczór, ale las był pięknie złoto-pomarańczowy.
I Konstantemu to umknęło - przecież nie był myśliwym - ale Lena z pewnością zauważyła dziwne małe stworzenie, pochodną sarny i zająca jednocześnie, na tyle daleko, by nie mogła dostrzec większych szczegółów, lecz na tyle blisko, by mogła ten ruch zauważyć.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyWto Lut 01, 2022 7:07 pm

Lena była człowiekiem, który potrzebował jakiegoś celu, zadania. Jeżeli takowe sobie wyznaczy, to będzie do niego dążyć, po prostu. W ten sposób przetrwała w Zonie. Wyznaczając sobie małe zadania, które realizowała na bieżąco – złapać szczura i upiec go na ognisku. Zbudować prowizoryczny obóz z pałatki zebranej z trupa jakiegoś polskiego żołnierza… Gdy młoda o tym teraz myślała, to miała czasem wyrzuty sumienia, że w taki sposób obchodziła się z ciałami tamtych ludzi czy elfów. Z drugiej strony Janek jej mówił wielokrotnie, że im te rzeczy już do niczego się nie przydały, a jej pozwoliły przeżyć. Jeżeli ponownie geografia ją tam rzuci, to obiecała, że pochowa to, co po nich pozostało. O ile coś będzie. Na razie musieli się z Kostkiem skupić, żeby wydostać się z tego gówna, do którego wpadli. Byli w tym razem, a co dwie głowy to nie jedna – szeregowa Cichocka wiedziała, że coś wymyślą. Wierzyła w to, że nitka doprowadzi ich do celu, że chociaż ona… działała poprawnie. Musiała, prawda?
Zrozumiałam – powiedziała jedynie, biorąc się za rysowanie mapy. Tak jak Kostek kazał, polanę przyjęła za początek, a następnie rysowała wszystko to, co kazał jej rysować.

Nie wiedziała ile czasu minęło (wydawało się jej, że okropnie szybko ten czas mijał), ale… powoli zaczęła czuć zmęczenie. I chciało się jej pić. W tym momencie żałowała, że nie wzięła chociażby manierki z wodą, z drugiej strony – przecież nie mieli w planach bycia wciąganymi przez obce plany; Powoli zbliżał się wieczór, słońce było coraz bliżej horyzontu. Kostek nie musiał mówić, że powinni jakiś obóz niedługo zacząć rozstawiać – sama o tym wiedziała. Jednakże fakt, że nie udało się im jeszcze znaleźć żadnego źródła wody ją martwił. Domyślała się, że El-Galada też.
Zauważyła nagle jakiś ruch – w pierwszej kolejności miała wrażenie, że jej się przewidziało, jednak potem dostrzegła dziwne stworzenie wyglądające trochę jak zając. Pierwsze co przeszło jej przez myśl to pytanie, czy jest jadalne… jednak po chwili opanowała swój strach przed głodem, przypominając sobie, że pragnienie jest znacznie gorszą rzeczą. Może doprowadzą je do wodopoju? Miała również wrażenie, że Kostek ich nie widział.
Panie poruczniku, widział pan? – zapytała nieco ściszonym głosem tak żeby potencjalnego zwierza nie spławić, jednocześnie się zatrzymując. – W tamtym kierunku zobaczyłam ruch jakiegoś zwierzęcia… wielkością podobną do królika. Może doprowadzi nas do wodopoju? – rzuciła, wskazując, gdzie zobaczyła zwierza, by następnie się zorientować, w którym kierunku wiał wiatr. Bo jeżeli szli z nim, to ich zapach mógłby zostać szybko wyczuty, a to mogłoby królikosarny wystraszyć.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyPią Lut 04, 2022 12:41 pm

Szli. Nie mieli za bardzo innych opcji, musieli coś ze sobą robić. Nie mogli się śpieszyć nadmiernie, pragnienie i tak zaczynało dawać im się we znaki, w końcu było ciepło, świeciło słońce, a oni wlekli ze sobą mimo wszystko sprzęt. I spacery po lesie też nie należy do najłatwiejszych – nierówność gruntu, stopy zapadające się w miękkim poszyciu, wystające korzenie, gałąź gotowa pierdolnąć swoją ofiarę prosto w twarz i wydłubać jej oko…
Brak pożywienia nie był Kostkowi szczególnie straszny – taka Lena to by go pewnie wyśmiała – niemniej w swoim życiu kilka głodówek przerobił. Fakt, były jego własnym wymysłem, bo buntował się przed jedzeniem w imiona wielu błahych z perspektywy czasu pierdółek. No i dochodziły do tego pierwsze miesiące w wojsku, gdy chodził notorycznie głodny, bo wzbraniał się przed jedzeniem mięsa jako prawdziwy wegetarianin.
Ale brak wody?
Skinął głową do Leny, nie siląc się na odpowiedź. Zamiast tego uniósł lewą dłoń, złożył ją tak, jak robią to dzieci, gdy udają, że mają pistolet i machnął kilka razy w kierunku, który mu wskazała. Przekaz niewerbalny: naprzód w tamtym kierunku.
Wiatr wiał im prosto w twarze, więc mogli bez większych przeszkód iść śladem ni to sarny, ni zająca.
I plum. Plusk. Szum.
Ewidentnie rzeka, jeśli nie wodospad – a przynajmniej takie właśnie odgłosy wydawało.
Ni to sarna, ni zając stracił zwierz na znaczeniu, bo kierowali się tylko w stronę dźwięku. Kostek odetchnął z ulgą: rzeka. Piękna rzeka.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptySob Lut 05, 2022 3:42 am

Lena wiedziała, że jedzenie nie było problemem… a chociaż przez jakiś czas. Jednakże po trzech latach nie czucia głodu, myśl o pustym żołądku trochę ją przerażała. Po prostu. Ona naprawdę bardzo, ale to bardzo nie chciała być głodna. Starała się nad tym zbytnio nie skupiać, a chociaż na razie. Dlatego starała się zająć czymś innym – rysowaniem tego, co widziała, zgodnie ze wskazówkami Kostka, przykładając uwagę do najmniejszych detali. To jej pozwoliło wciąż trzeźwo myśleć i iść do przodu i jeszcze się zbytnio nie martwić. I jasne, może głodówki nie były dla Konstantego czymś… nowym, jednakże przeprowadzanie czasowych głodówek, a życie w niemal permanentnym mniejszym bądź większym głodzie to dwie różne rzeczy.
Nie potrzebowała słów, żeby zrozumieć, co porucznik chciał jej przekazać. Skinęła jedynie głową by dać mu znać, że zrozumiała i po prostu ruszyła za nim w tamtym kierunku. Wiatr im sprzyjał, co też było dobrą wiadomością. Szli za sarnozającem przez jakiś czas, by w końcu usłyszeć szum i plus wody – a chociaż Lena miała nadzieję, że tym to było. Po chwili ich oczy ujrzały rzekę… oby się okazało, że w tym chorym planie woda działa tak samo i nie jest na przykład żrąca dla istot spoza niego. Miała ochotę po prostu zrzucić z siebie ciuchy i się do tej wody wpakować. Wbrew pozorom w ciągu ostatnich trzech lat jej podejście do higieny mocno się zmieniło… i czuła się po prostu nieswojo, będąc brudną. Zwłaszcza, że jak już zaczęła jeść normalnie i nieco przytyła to zaczęła mieć miesiączkę, a to wymagało pewnych… zachowań.
Rozkazy? – zapytała, spoglądając na Kostka. Nie zamierzała niczego robić bez jego pozwolenia.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyPią Kwi 29, 2022 11:51 am

Rzeka, rzeczka, rzeczunia. Woda, prawdopodobnie słodka, aż serce śpiewało tęsknie do rytmu jej plusków i fal obijających się o kamienie. Dla Kostka ta rzeka była drugim najpiękniejszym widokiem na świecie – bo oprócz wody, przyniosła nadzieję. I potencjalnie możliwość opłukania się z pierdolonej ziemi, wypłukania jej z włosów, spod paznokcie i ogólnie zmycia jej z ciała.
Niemniej na twarzy nie drgnął mu ani jeden mięsień, który miałby pokazywać jakąkolwiek emocję. Skała. Dosłownie niemal taka, o jaką rozbijała się woda.
Tyle że jeśli byli w obcym Planie i coś wyglądało jak woda, wcale nie musiało być wodą.
- Ubezpieczaj. – Krótki rozkaz, który powinien powiedzieć Lenie wszystko. Że czas na odbezpieczenie broni, złożenie się do strzału i ewentualna reakcja na zagrożenia. A Kostek przerzucił karabin na plecy i zębami złapał za palec jednej rękawiczki i ją zdjął. Zaraz po tym zdjął drugą i wcisnął je do kieszeni na pasie taktycznym. Powoli podszedł do cudnej rzeki i przyklęknął na jej brzegu, uważając, żeby jej nie dotykać. Dłoń delikatnie przesunął nad taflę, a po chwili – gdy kompletnie nic się nie wydarzyło – zanurzył w wodzie mały palec na dosłownie ułamek sekundy.
Znowu kompletnie nic się nie stało. Nie poparzyło mu skóry, nie przepaliło. Zanurzył więc powoli palec i przytrzymał go tak przez chwilę. Nic. Okej. Wyciągnął, powąchał mokrego palca i po tym dotknął go samym koniuszkiem języka.
Nic.
Bogu dziękować.
- Spocznij. To słodka woda, zatrzymamy się tutaj.
Co za ulga, matko bosko.
***
Rozkaz wydany. Oboje zdążyli się już tej wody napić – smakowała dosłownie tak, jak normalna woda na Ziemi, co napawało optymizmem. Sprzęt i kamizelki zdjęli z barków, cały jednak czas pozostawali oboje pod bronią. Zmierzchało powoli.
- Ognisko – oznajmił Kostek, poprawiając pasek karabinu, by lepiej leżał na ramieniu. – Szałas, jeśli zauważysz zwierzę, strzelaj. Zabraniam oddalania się od tego miejsca, przemieszczamy się, by mieć w zasięgu wzroku tę sosnę – wskazał powyginane dziwnie drzewo, które rzeczywiście mogłoby wyglądać na sosnę. – Opał i żywność. Wracamy przed zmrokiem, mamy na to około półtorej godziny. Pytania?

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyWto Maj 17, 2022 12:49 am

Rzeka to zdecydowanie coś, czego potrzebowali, żeby ich morale trochę wzrosły. Lena doskonale wiedziała, że byli obecnie w kiepskiej sytuacji. Po prostu. I nie trzeba było potwierdzenia ze strony Kostka, by była tego świadoma. Nie bez powodu jednak była nazywana dzikuską. Przetrwała tyle lat w Zonie, nie wiedząc czym jest niestabilna geografia, mając łuk, z którego średnio potrafiła strzelać. Teraz była mądrzejsza o całe wojskowe przeszkolenie, wiedzę dodatkową, którą przekazał jej Janek – bycie córką geografa do czegoś zobowiązywało, nieprawdaż! – więc musiało być dobrze. Dziewczyna nie przyjmowała żadnej innej wersji do świadomości, będąc niczym mini wersja Cichockiego. Brakowało jedynie, żeby zaczęła śpiewać Parostatek.
- Tak jest! – odrzekła jedynie, chowając przy tym wszystkie przybory do rysowania, by chwycić za karabin i ubezpieczać Konstantego, gdy ten sprawdzał czy rzeka rzeczywiście nią była i czy będą mieli czego się napić w ogóle. Całe szczęście w zasięgu wzroku nie było żadnego potencjalnego niebezpieczeństwa, a jak się miało za chwilę okazać – to była naprawdę woda.
I jak na twarzy Kostka nie pojawiały się żadne emocje, to Lena odetchnęła z ulgą, jednocześnie zarzucając karabin na ramię. To była dobra informacja. Nie umrą z pragnienia, do jedzenia może uda coś się upolować.
Kto by się spodziewał, że tak pozorna rzecz jak woda mogła smakować tak dobrze? Lenie przez cały marsz praktycznie chciało się pić, więc z trudem się powstrzymała, żeby się po prostu nie rzucić na tą rzekę niczym zdziczałe zwierzę. Obmyła przy okazji też twarz oraz ręce, które mocno się ubrudziły w trakcie ich upadku.
Zostały wydane kolejne rozkazy, które dziewczyna przyjęła do wiadomości. Należało znaleźć chrust na ognisko, rozpalić je… i to będzie ich prowizoryczne obozowisko. Dobrze by było mieć jakiś chociażby prowizoryczny dach nad głową do spania. Cholera wie, jakie będą noce w tym planie.
Czy miała pytania? Całą masę. Czy uda nam się stąd wydostać? Czy zobaczę jeszcze Hanię i Janka? Co myślą sobie ludzie w Korniejewie? Żadne jednak nie zostały przez nią wypowiedziane z jednego prostego powodu: wiedziała, że nie jest to coś, na co Konstanty by jej odpowiedział. Jednocześnie nie chciała zabrzmieć jak spanikowana nastolatka.
Nie, panie poruczniku. Wszystko zrozumiałam – odpowiedziała, by następnie wziąć się do pracy. W wyznaczonym przez Kostka obszarze zaczęła szukać suchych gałęzi, liści, mchu – ogólnie rzeczy, które by się nadawały na rozpalenie ogniska czy zbudowanie szałasu. Jeżeli coś wyglądało naprawdę bardzo podejrzanie, to tego nie brała, choć cholera wie z tymi rzeczami w tym planie. Jednocześnie się przyglądała czy na przykład na ziemi nie ma śladów łap zwierząt. Może była jakaś ścieżka, którą często się poruszały?
Lena, w momencie zbierania tego drewna, zobaczyła nieopodal sarnozająca, niemal takiego samego, który doprowadził ich do wodopoju. Dziewczyna – upewniając się że stoi pod wiatr – po cichu zdjęła karabin z ramienia, by wycelować i strzelić w zwierzę z nadzieją, że się uda trafić… lepiej byłoby dla niej, gdyby nie chybiła, biorąc pod uwagę, że znajdowała się na granicy wyznaczonego przez porucznika obszaru i wolałaby poza niego nie wychodzić goniąc za zwierzęciem.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyCzw Lip 14, 2022 10:37 pm

Lena oddaliła się od miejsca zbiórki - wciąż jednak zachowując kontakt wzrokowy z drzewem wyglądem zbliżonym do sosny - podobnie jak Konstanty. Oboje zajęli się przygotowywaniem obozowiska i zbieraniem niezbędnych surowców. Trzeba było oczyścić i częściowo chociaż wyrównać ziemię pod przyszłym szałasem, zebrać gałęzie, chrust, kamienie, przygotować ognisko. Cała masa rzeczy do zrobienia przed zmrokiem, a czas uciekał im bardzo szybko.
Lena straciła z oczu El-Galada, lecz jej uwagę przykuł sarnozając. Miała doskonałą pozycję do strzału, zwierzę nie powinno wyczuć jej zapachu, nie powinno również jej zauważyć. Niemniej dosłownie ułamek sekundy przed tym, jak jej palec nacisnął spust, zwierzę poderwało głowę do góry i zdawać by się mogło, że cudem odskoczyło metr dalej. Niedoszła ofiara wbiła spojrzenie czarnych paciorkowatych oczu w dziewczynę z nieskrywaną urazą. Następnie nieśpiesznie zaczęło ni to dreptać, ni podskakiwać dalej, w las. Huk wystrzału nie zrobił na zwierzątku żadnego większego wrażenia. Huk poniósł się głucho dookoła.
A zwierzak ponownie zatrzymał się i łypnął na Lenę. Wyglądało to wszystko zupełnie tak, jak gdyby chciał, żeby za nim poszła. Przeskoczył przez większy korzeń i zniknął Lenie z pola widzenia.
Czy Lena będzie biegła za królikiem? Czy nie?
Oto jest pytanie.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptySro Lip 20, 2022 12:57 am

Lena miała pewne zasady, które zostały jej wpojone jeszcze przed zostaniem znalezioną przez Janka, jednakże szkolenie wojskowe jeszcze bardziej w niej to utwardziło: zawsze słuchaj poleceń. Niezależnie od tego, czy to ojciec każący ci się pokłonić Czarnym, czy porucznik mówiący, że ma się nie oddalać dalej niż w zasięgu drzewa. Rozkaz to rozkaz i naprawdę musiałoby się stać coś okrutnie strasznego, żeby szeregowa Cichocka się do tego nie dostosowała. Chciała dumne prezentować swoje nazwisko, żeby Janek – gdy już do nich wróci – powiedział „dobra robota młoda”. Nie potrzebowała poklasku od ludzi z kompanii, ci mogli twierdzić że była głupią dzikuską. To ją nie obchodziło wcale. Najważniejsze było dla Leny, co myślał Janek, Hania oraz trochę opinia Króla czy Hetmana, no ale nie aż tak jak w przypadków tych dwóch. Pierwszego nigdy na oczy nie widziała, drugiego raz i wtedy nie miała zielonego pojęcia z kim rozmawiała i na dodatek się walnęła i nazwała go Hermanem. No cóż, teraz była bardziej świadoma, ale czy czuła się źle z powodu złego nazwania El-Galada wtedy? Nie. Ledwo mówiła po polsku, usłyszała jego dumny tytuł raz czy dwa. I sam zainteresowany nie wydawał się jakoś bardzo tym faktem przejęzyczenia przejąć.

Wspominki o ojcu porucznika, z którym to wylądowała w zupełnie obcym planie jednak na bok, bo teraz miała trochę inne rzeczy na głowie. Mianowicie upolowanie królikosarny czy co to tam było… i jakie to jakimś cudem ominęło strzału. Lena przeładowała broń;
Ten wyrzut w oczach stworzątka zapewne sprawiłby, że niejeden człowiek na jej miejscu przeszedłby na wegetarianizm, jednakże Lena była ścisłym mięsożercą, nauczyła się jeść w Zonie wszystko i nie miała żadnych wyrzutów sumienia. Teraz poczuła irytację, że potencjalny obiad zaczął kicać w głąb lasu.
Co Lena postanowiła zrobić? Cóż, pójść za obiadem.
Trzymała się jednak cały czas polecenia, które wydał jej Konstanty. Co rusz patrzyła za ramię, czy przypadkiem nie traci z pola widzenia umówionego drzewa, jeśli te okaże się być naprawdę daleko – niezależnie od tego czy się uda się obiad upolować czy też nie, po prostu się wróci. Nie zamierzała ryzykować potencjalną naganą, bo zamarzyła się jej królikosarna z ogniska. Jednocześnie, Lena wciąż trzymała broń blisko siebie, żeby w razie czego szybko być gotową do wystrzału w razie ewentualnego ataku z którejś strony – jakby nie patrzeć, wystrzał trochę huku narobił.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyCzw Sie 04, 2022 6:01 pm

Lena bardzo mądrze postąpiła, gdy postanowiła cały czas mieć w zasięgu punkt orientacyjny, który wskazał jej porucznik. Obiad wprawdzie pokicał dalej, ale dalsze podążanie za nim wiązałoby się ze stratą z punktu widzenia magicznej sosny, więc Lena zaniechała pościgu.
Może to i lepiej?
Finalnie żadne z nich niczego nie upolowało, przygotowali zamiast tego szałas z gałęzi oraz ognisko. Udało im się uporać ze wszystkim, zanim słońce całkiem zniknęło za drzewami.
W gęstym półmroku, w ostatnich półpromieniach słońca Konstanty tłumaczył Lenie, że obejmie pierwszą wartę, że po kilku godzinach ją obudzi.
Tyle że Lena coraz mniej słyszała i widziała, myśli krążyły dookoła pustki, a powieki stawały się coraz cięższe, z każdą sekundą. W końcu zaczęły ciążyć tak bardzo, że nie była w stanie utrzymać oczu otwartych, ciało odmawiało posłuszeństwa. Gibała się na boki, aż w końcu niewidzialna moc pociągnęła ją na ziemię.
Ostatnim, co Lena mogła zobaczyć, że wcale nie była w tym sama. Tuż zaraz obok niej, sekundę czy dwie później, opadł porucznik El-Galad.
Zasnęli. Oboje, dokładnie w momencie, w którym słońce zniknęło miękko za linią horyzontu.
***
Lenę obudziła woda w butach. Dosłownie. Czuła, że nogi po łydki ma zanurzone w wodzie - i to nie byle jakiej, bo brudnej i gęstej jak sos pieczeniowy wodzie moczarów. Dookoła unosił się smród stęchłej wody, pobzykiwały komary.
Zdecydowanie nie było to miejsce, w którym byli poprzednio. Wcześniej znajdowali się w lesie, nieopodal piękniej rzeki, teraz oboje znaleźli się dosłownie i w przenośni w bagnie. Na nic zdało się stawianie szałasu. Na nic zdało się cokolwiek.
Lena nadal widziała wyraźnie czerwoną nitkę ciągnącą się miękko nad wodą, radośnie kołysząc się na niewidzialnym wietrze.
Równocześnie młoda Cichocka gdzieś na samej granicy słyszalności wychwyciła cichutko intonowaną piosenkę. Nie była w stanie rozpoznać tekstu czy głosu, było to ledwo słyszalne wśród wiatru.
Konstanty obudził się równocześnie z Leną, przetarł dłonią twarz i powoli podniósł się do pozycji klęczącej. Bogu dziękować, że oboje nadal mieli przy sobie broń.
Kostek rozejrzał się powoli dokoła, nadal lekko zaspany.
I właśnie wtedy, gdy tak pięknie i w ciszy się dobudzali, powietrze rozdarł wrzask. Może człowieka, a może bestii? Rozdzierający i głośny.
Kostek oprzytomniał w sekundę, dłoń automatycznie zlokalizowała karabin i uniosła go w gotowości do strzału, palce same odbezpieczyły broń i wycelował w stronę, z której dobiegł wrzask.
Ale tylko Lena wiedziała, że cokolwiek to było, w tamtą właśnie stronę prowadzi czerwona nić.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptySob Sie 06, 2022 10:36 am

Niestety nie udało się upolować dzisiaj obiadu, bo Lena zdecydowanie nie zamierzała złamać rozkazu danego przez porucznika i nie oddalała się bardziej, aniżeli na widok drzewa, które było ich punktem rozpoznawczym w nieznanym terenie. Miała nadzieję, że chociaż Kostek będzie mieć więcej szczęścia, ale jak wróciła do obozu, okazało się, że niestety i jemu nic nie udało się znaleźć. Tak więc spać pójdą na głodnego. Dla Cichockiej zdecydowanie nie było to miłe uczucie, biorąc pod uwagę, że przypominało o czasach w Zonie czy pod jegerskim jarzmem, gdzie w żołądku miała pusto praktycznie cały czas. Starała się jednak odsunąć negatywne myśli na bok, bo to nie był dobry pomysł. Kierowana naukami Janka, starała się zachować pozytywnego ducha, powtarzając sobie, że jutro na pewno uda im się upolować coś do jedzenia. Może tego jeleniozająca? Ciekawe jak smakował pieczony nad ogniem?
Słowa Kostka docierały do niej niczym zza mgły... miała wrażenie, że niby rozumiała to co mówił, a jednak jakby co najmniej zwracał się do niej po łacinie. Wytężała swój umysł, próbowała utrzymać ciężkie powieki w rydzach... jednakże na marne. Po prostu zasnęła, a co gorsza - zrobił to też i Konstanty, przez co byli zupełnie bezbronni na zupełnie obcej ziemi.

Lena w swoim dosyć krótkim, aczkolwiek bardzo intensywnym, życiu miała lepsze pobudki. Bywały jednak i znacznie gorsze, więc smród bagien i mokre buty nie były największym nieszczęściem, jakie ją spotkały. Czy była zadowolona z sytuacji, w której się znaleźli? Oczywiście, że nie, bo zdecydowanie bardziej wolała wczorajszą łąkę i przyjemnie szumiący strumyk. Czy zamierzała narzekać? Nie. Lena była daleka od tego stanu, wciąż jak mantrę w swojej głowie powtarzając słowa ulubionej piosenki zarówno swojej, jak i Janka.

Parostatkiem w piękny rejs...

Dopiero po chwili jednak zaczynał do niej wszystko docierać. Podniosła się z ziemi, patrząc na to gdzie się znaleźli i nie do końca rozumiejąc jak to się stało. Znaczy domyślała się, że to mogło być jakoś powiązane z tym, że zasnęli i bardzo niestabilną geografią tego miejsca, ale to były tylko przypuszczenia szeregowej Cichockiej. Swoją drogą, była w sumie teraz wdzięczna losowi, że niczego nie zjedli wczoraj wieczorem, bo gdyby miała cokolwiek w żołądku, to zapewne by się tego pozbyła.
Lena zwróciła głowę w kierunku, z którego dochodził krzyk... jednocześnie dostrzegając czerwoną nitkę. W pierwszym odruchu zachowała się podobnie do Konstantego - broń i wycelowanie w tamte miejsce, jednakże gdy ujrzała, że zaklęcie prowadzi właśnie w tamtą stronę, to opuściła lufę, zabezpieczając jednocześnie broń i zdejmując palec ze spustu. Spojrzała na El-Galada.
- Panie poruczniku, nitka - powiedziała na samym początku, jednakże zdając sobie sprawę, że nie do końca mogło to być jasne, postanowiła doprecyzować swoją wypowiedź. - Prowadzi w tamtym kierunku. - Lena nie miała do końca pewności, czy zaklęcie tutaj działało jak powinno... ale z drugiej strony czy mieli jakąkolwiek inną opcję?

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyPon Sie 08, 2022 8:03 pm

Nić Ariadny prosto we wrzask, prosto w paszczę bestii. Teoretycznie co mieli do stracenia? Życie na przykład. Oboje byli lekko zesztywnieli po głębokim i mało naturalnym śnie, puste żołądki i suchość w ustach. Nieznane otoczenie, które w żaden sposób nie wydawało się zbliżone do krajobrazu, który oglądali poprzedniego dnia. Nawet drzewa były inne, bardziej szare i ponure.
Czy wylądowali w kolejnym Planie? Czy każda noc przynosiła inny krajobraz? Czy było to jednorazowe? Cykliczne, powtarzające się co jakiś czas?
Konstanty miał wiele pytań, ale nikogo komu mógłby je zadać.
Zacisnął zęby, mrużąc oczy przy tym, wpatrując się przed siebie. Iść czy nie iść?
Ryzykować czy nie?
Westchnął do siebie w myślach, po czym powoli podniósł się z kolan.
- Za mną.
Powolutku, krok za krokiem. Trochę im to zajęło, przecież kluczyli po bagnie. Usłyszeli też głos, tuż za wysokimi krzakami. Ominęli je.
Przed nimi stało lustro. Wysokie, piękne o złoconej ramie. Lena widziała, że nitka znika za ramą, jakby przepływała przez lśniącą taflę.
A gdy podeszli bliżej im oczom ukazała się bagienna wysepka, drzewa dokładnie takie same jak u nich. I, co może najistotniejsze, nieprzytomnego człowieka, któego własnie opatrywał jakiś karzeł, cały czas coś mówiąc. Konstanty miał prawa nie rozpoznać człowieka - pomijając fakt, że jego strój przypominał mundur polskiego żołnierza.
Ale Lena z całą pewnością rozpoznała swojego zastępczego ojca. Nawet jeśli cały był utytłany błotem, twarz mu się zapadła, włosy były długie i splątane, podobnie jak broda.
Tyle że jakby... po drugiej stronie lustra.

Lena Cichocka
Lena Cichocka
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptySro Sie 10, 2022 11:34 pm

Mieli do stracenia życie – jasne. Pytanie tylko, czy jeżeli postanowią nie pójść za nitką, to czy gdziekolwiek dotrą? Nie mieli żadnego innego punktu odniesienia, więc mimo wszystko – w oczach Leny warto było zaryzykować i pójść za zaklęciem, mimo że te mogło potencjalnie wrzucić ich w jakieś niebezpieczeństwo. Z drugiej strony… to się mogło zdarzyć w każdej chwili, bo szli spać na względnie bezpiecznej polanie, a obudzili się na jakimś bagnie. Kto wie, co się stanie następnym razem? Może ich ten plan przeniesie prosto do jamy jakiegoś potwora? Ich priorytetem powinno być jak najszybsze wydostanie się stąd, a nitka była tak naprawdę ich jedyną opcją na to.
Przytaknęła jedynie głową na rozkaz, idąc przed siebie. Krok za krokiem, mając pod ręką broń, tak na wszelki wypadek. Lena cały czas rozglądała się po bagnie, jakby szukając potencjalnego niebezpieczeństwa – te przecież mogło wyskoczyć z każdego miejsca, prawda? W końcu jednak dotarli do jakiegoś… lustra? Nie była pewna co to do końca było, jednakże zdecydowanie w tamtą stronę prowadziła nitka. I jak na pierwszy rzut oka też widziała tylko człowieka ubrany w polski mundur, tak im dłużej się przyglądała, tym bardziej utwardzała się w przekonaniu, że doskonale wiedziała, kim owy człowiek był.
Janek – powiedziała jedynie. I w tym momencie serce i uczucia wzięły górą nad umysłem. Poczuła jak łzy nachodzą jej do oczu. Nie czekała na dalsze polecenia Konstantego (za co zapewne się jej potem oberwie). Po prostu ruszyła przed siebie, chcąc przejść przez te lustro, nie zastanawiając się, czy przypadkiem to nie jest jakaś iluzja czy coś. To nie miało najmniejszego znaczenia.
Musiała do Janka.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 EmptyWto Sie 23, 2022 8:18 pm

Lena podeszła do lustra, lecz napotkała jedynie zimną taflę. Mogła jej dotknąć, przesunąć po niej dłonią, lecz jej ciało nie zareagowało w sposób podobny do nici - ta miękko i płynnie przepływała na drugą stronę i znikała w wielkim wojskowym plecaku, który leżał tuż obok Janusza. Biedne dziewczę obserwowało, jak dziwaczny karzeł klepie Janusza po policzku, by go obudzić.
Lecz wtedy ktoś przeszkodził jej w obserwacji. Konstanty dosyć stanowczo złapał ją za ramię i bez słowa odciągnął od lustra. Śmierdziało na pięćset kilometrów magią - inną magią, czymś kompletnie odmiennym od tego, co znali.
- Odsuń się. - krótki rozkaz.
I tak odsunięta od zwierciadła Lena zobaczyła jeszcze, jak Janusz kicha i otwiera powoli oczy. Usłyszała stłumione "ja pierdolę". A chwilę później jej uwagę przykuł nagły ruch - Konstanty uniósł broń, wziął piękny zamach i rozbił kolbą karabinu lustro. Ciszę przerwał trzask tłuczonego szkła, kawałki posypały się po ziemi, a w ich stronę obróciły się dwie głowy. I przynajmniej jedna skrzynka.

zt x2 -> zapraszam

Sponsored content
Alfa-02 Empty

PisanieTemat: Re: Alfa-02   Alfa-02 Empty


 
Alfa-02
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Alfa

Skocz do: