Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5
Wanda Wilczyńska
Wanda Wilczyńska
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 EmptyPon Lip 24, 2023 10:00 pm

Coś tam kiedyś wspominał, że lubi porządek, chyba nawet sobie przypominała, że faktycznie był trochę kopnięty na tym punkcie i że nawet rozmawiali o tym, że ona za żadne skarby pucować mieszkania nie będzie, jeżeli kiedyś wspólnie zamieszkają. Skąd mogła jednak wiedzieć, że okaże się to być jak nerwica natręctw i będzie atakowało Kostka za każdym razem, gdy nie będzie umiał sobie poradzić ze stresem czy daną sytuacją.
Kamień z nerki, że przy ich ostatniej kłótni nie zaczął nerwowo na przykład odkurzać czy pucować tapicerki kanapy.
- Trochę posprzątałeś? – rozejrzała się po pomieszczeniu, co prawda miał rację, że nie było tutaj bałaganu, ale z pewnością dawno nie widziała takiej czystości, bo El-Galad zajrzał absolutnie wszędzie, byle każde to wszędzie było czyste i pachnące. A Wanda? Wanda czasami dzwoniła po panią Bożenkę, która jej sprzątała, ale nigdy aż tak. Mogła by spokojnie przeprowadzić test białej rękawiczki i wcale by się nie zawiodła.
- Trochę to przesadziłeś. – westchnęła cicho. Naprawdę jej nie przeszkadzało, że był psychofanem sprzątania i ta ulubiona mogła przejść na jej partnera, ale samo to dlaczego to robił, to całe „dlaczego” było w tym wszystkim najważniejsze.
- Żałujesz. – przysiadła na oparciu kanapy, bo i ona teraz nie miała siły, by patrzeć na ukochanego. Miał wszelkie prawo, by jednak czuć się z tym źle, zwłaszcza gdy całe życie wychowują Cię w przekonaniu, że czystość aż do ślubu, to największa wartość, że to świętość, że nie ma nic istotniejszego, a tylko słabi nie potrafią temu sprostać.
Nie miała mu tego za złe, a mimo to czuła ukłucie smutku. No nic, jakoś będzie musiała się z tym pogodzić.
- Przykro mi, że mimo wszystko źle Ci z tym. Rozumiem, że twoje przekonania Cię teraz przygniatają, niestety nic nie mogę na to poradzić ani Ci pomóc. W końcu po części to moja wina. – tak naprawdę po ludzku było jej przykro, wcale nie chciała by dla Kostka ta wspólna noc okazała się ciężarem i brzemieniem. Wprost przeciwnie! Miała być zwieńczeniem ich związku, lat kiełkującej i rozwijającej się miłości, która musiała przetrwać naprawdę wiele nim udało im się zjednoczyć.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 EmptyPon Lip 24, 2023 10:22 pm

Ponownie zatrzymał się przy tym maniakalnym wręcz szorowaniu łyżki bez potrzeby. Już nie odpowiadał na to, że może przesadził. Nikt normalny w czasie rutynowego sprzątania nie myje drzwi czy gniazdek elektrycznych, ani tym bardziej listew przypodłogowych.
- Nie - odpowiedział natychmiast. Mimo że Wanda wcale nie pytała, czy faktycznie żałuje, tylko stwierdziła prosty w swoim przekonaniu fakt. A dla Kostka to wcale nie było przecież proste.
Dobrze wiedział, że akurat w tym wszystkim żalu było niewiele. Właściwie to tyle, co nic. To po prostu była gówniana panika, z którą kompletnie nie wiedział co zrobić. Znacznie więcej swojego życia spędził na przekonaniu, że seks przedmałżeński nie powinien mieć miejsca, niż że mógłby. Dobre dziewiętnaście lat swojego życia dokładniej, a z myślą, że może to być normalne i nie musi wcale ciągnąć się za aktem małżeństwa raptem... trzy tygodnie?
Odłożył w końcu tę nieszczęsną łyżkę do szuflady i patrzył na nią przez chwilę, gdy już leżała pośród innych, równie połyskujących teraz, bardzo zmuszając się, żeby nie sięgnąć po następną. Zamiast tego wytarł dłonie i oparł je o brzeg blatu.
- Nie jest mi z tym źle i nie chcę, żebyś tak myślała - powiedział w końcu, ale nadal nie mógł przemóc się, żeby spojrzeć na Wandę. Zamiast tego pochylił się nad tym blatem. Teraz dla odmiany już wcale nie było mu tak zimno i słabo, teraz poczuł za to, jak krew bardzo gwałtownie wraca mu do twarzy. Paskudne uderzenie gorąca, krew żywiej buzująca w żyłach.
I, o zgrozo, manifestująca ten przypływ gorąca na bladych do tej pory jak papier policzkach. Teraz nabrały rozkosznie coraz bardziej rumianej barwy.
- Po prostu... - zaczął, jednocześnie osuwając się trochę niżej. Jednocześnie ręce rozsuwając na tym blacie, by finalnie jedna leżała wyprostowana, nerwowo bębniąca palcami o kuchenny blat, a drugą wsparł się o drewno łokciem, dłoń przyciskając do czoła, żeby za nią twarz ukryć. - Po prostu nie mogę doprowadzić się do ładu. Nie spodziewałem się, że to będzie... - zatrzymał się na chwilę, szukając słowa. Słów. Ponownie. Zamknął oczy, mimo że i tak były zasłonięte dłonią. - ... że seks jest tak intensywnym. Przeżyciem. Pod każdym względem.
Zdecydowanie łatwiej było go już uprawiać niż o nim mówić. A łatwiej było posprzątać, niż po prostu czekać, aż Wanda wstanie. Zwłaszcza że panika kazała mu się oświadczać. Nadal. Wciąż. Nadal podstępny szept kazał mu zwyczajnie - już nawet nie zapytać czy poprosić - a BŁAGAĆ, rzucić się na kolana i błagać po prostu, żeby zgodziła się za niego wyjść.
A przecież to byłoby idiotyczne.

Wanda Wilczyńska
Wanda Wilczyńska
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 EmptySro Lip 26, 2023 11:58 am

TEGO to ona się zdecydowanie nie spodziewała. Mogła podejrzewać, że cała sytuacja go po prostu zaskoczy i zdecydowanie nie będzie gotowy na to co zbliżenie za sobą niosło, ile emocji i odczuć, jak intensywne przeżycie to będzie. A jednak wydawało jej się, że był na to gotowy, skoro tak też postanowił, że się jakoś przygotował – mentalnie i fizycznie, po prostu odrobił pracę domową, by wiedzieć co tam na niego czeka.
Milczała jeszcze długo po tym jak skończył, zastanawiając się jak ugryźć ten temat, bo mimo wszystko, mimo tych zapewnień, to widać było, że jednak go to gryzie, że wcale nie jest tak dobrze, bo gdyby tak było, to by nie czyścił jej domu jak jakiś psychopata. Ewidentnie nie mógł się pozbierać i coś tam negatywnego go zżerało od środka.
- Mam wrażenie, że gdyby było wszystko w porządku, to nie latałbyś jak wariat po moim mieszkaniu ze ścierką. I jakoś nie wierzę, że to tylko przez żar namiętności i jak bardzo Cię obezwładniło to jak intensywny jest seks. Coś Cię od środka zjada i mi o tym nie mówisz. Tak to odbieram. – wszakże umówili się, że nie będą sobie nic więcej wmawiać, dlatego musiała to ująć w najładniejszy możliwy sposób, co by nie robić projekcji swoich uczuć na niego, a jedynie uprzejmie przedstawić swoje wątpliwości, podejrzenia czy punkt widzenia.
Proste to jednak nie było.
- Ale trochę się dziwię, że się tego nie spodziewałeś. Przecież poezja aż ugina się od szalonych uniesień i opisów tego wszystkiego… Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu, […] kiedy ją rozkosz i żądza oniemi
, czy jakoś tak.
– rzuciła pierwszym lepszym wersetem, który gdzieś tam, kiedyś jej utkwił w głowie. Ot, mogła odrobinę zabłysnąć przed Kostkiem.
- Z resztą co Cię właściwie martwi w tym wszystkim, bo nie do końca rozumiem, skoro nie żałujesz, skoro nie jest źle, a właściwie jest dobrze?, to czemu jesteś...taki?

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 EmptySro Lip 26, 2023 4:55 pm

- Jestem wariatem i biegam po mieszkaniu ze ścierką nawet bez żadnego powodu - odparł prosto, zasadniczo kompletnie szczerze. Właściwie nie był pewien, na ile Wanda zdawała sobie sprawę z jego pierdolca na punkcie porządku. Bo to nie było po prostu "lubienie porządku", to był zwyczajny i ludzki pierdolec, przeświadczenie, że każdy przedmiot w domu powinien mieć swoje stałe miejsce i nie miał prawa znajdować się nigdzie indziej, że naczynia trzeba myć od razu, że podłogę dobrze jest odkurzyć raz dziennie - lub w razie konieczności, jeśli coś się rozsypie.
W jego mieszkaniu było to chyba widać najwyraźniej. Żadnych paprochów, żadnych przejawów entropii czy chaosu. Wszystko jak od linijki.
A później Wanda go zaskoczyła. Tak po prostu, bez żadnej zapowiedzi, wpakowała w niego nawet nie kulę, a cały magazynek. Powinna chociaż jakoś to zasygnalizować wcześniej, przeładować czy choćby pokazać, że ma w rękawie taką broń.
Otworzył oczy i odsunął dłoń od swojej twarzy, żeby po raz pierwszy odkąd weszła na nią spojrzeć.
- Cytujesz... Tetmajera? - zapytał zaskoczony, nawet tego nie kryjąc. Pewnie zrobiło to na nim większe wrażenie, niż powinno. Tylko że przecież Wilczyńska za takimi rzeczami zwyczajnie nie przepadała, nie rozumiała tej delikatnej poezji, sztuki pióra. Nawet jeśli nie miała niczego przeciwko, by jej słuchać czy nawet dostawać w listach, tak Kostek nie posądzałby jej, że mogłaby - tak sama z siebie! - po jakiś tomik poezji sięgnąć i dodatkowo coś zapamiętać. Zwłaszcza że epoka Młodej Polski do najlżejszych nie należała.
Ten cytat jednak go nieco uziemił. Polerowanie łyżek nie wydawało się już tak atrakcyjne jak chwilę wcześniej. Za to Wanda cytująca dowolnego poetę - nawet gdyby rzuciła jakimś, którego by nie lubił - taka się wydawała.
- Mam wyrzuty sumienia - westchnął ciężko po tych słowach, ale tylko na dosłownie sekundę czy dwie spojrzał gdzieś w bok. Odepchnął się od blatu i wyprostował. - Bo nie czuję się źle, a mam wrażenie, że powinienem. Cały czas brzęczy mi w głowie upierdliwa myśl, że to niehonorowe. Niewłaściwe. Że złamałem jedną z zasad, których przecież miałem się trzymać, a niekoniecznie mnie to ruszyło. - Przejechał dłonią po karku, ale nie wiedział, co powinien z rękami zrobić, więc finalnie obie ręce położył na biodrach i wypuścił powoli powietrze z płuc. - I że jedynym rozwiązaniem teraz jest wzięcie ślubu, że teraz, w tej chwili, powinienem prosić cię o rękę, bo to jedyna opcja. Zresztą, gdybym nie wstał i czymś się nie zajął, to pewnie bym to zrobił.
Lepiej więc chyba, że posprzątał mieszkanie. Zwłaszcza że na pewno nie chciał robić czegoś takiego z powodu wyrzutów sumienia. Znalazłby całą masę innych i to znacznie lepszych.
- Za którymś razem mi przejdzie - stwierdził jeszcze na koniec. Ot, tak zwyczajnie. Praktyka czyni mistrza, któregoś może razu, gdy Wanda się obudzi, to jej mieszkanie nie będzie sterylne, a Kostek zamiast biegać ze szmatą w dłoni, będzie robił coś, co robiłaby normalna osoba. Jak spanie. Albo faktycznie śniadanie.

Wanda Wilczyńska
Wanda Wilczyńska
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 EmptySro Lip 26, 2023 10:42 pm

- Obiło mi się o uszy, że nie masz życia i wolisz pucować kieliszki. – zaśmiała się, bo zaraz znowu sobie przypomniała jak niedawno rozmawiali o ich niepewnym małżeństwie i że to Kostek byłby raczej gosposią aniżeli ona.
- A widzisz, cuda się zdarzają. – mogła nie przepadać za poezją, za całym tym bełkotem, ale jak cały czas również zwykła powtarzać, kochała Kostka zdecydowanie za bardzo i dla niego była gotować nawet czytać te przeklęte wiersze, gdyby tylko ją o to poprosił. Zapewne psioczyłaby mu niemiłosiernie, bluzgając na głos po każdym skończonym wersecie, ale czytałaby! Tak też się złożyło, że zdecydowała się nieco do edukować, a co! Kto jej zabroni? Chciała w końcu zrobić coś romantycznego, ale jedyny przyjaciel El-Galada dał jej tak beznadziejną radę, że musiała wziąć sprawy w swoje ręce i w ten sposób Wanda początkowo skończyła z tomikiem poezji z okresu Młodej Polski, bo jako jedyna wydała jej się znośna, jeszcze Pozytywizm uchodził, ale cała reszta to istny dramat, prawdziwe piekło na ziemi.
- Wypożyczyłam z biblioteki antologię, którą mi polecono, a bibliotekarka mówiła, że akurat Tetmajer mógłby mi całkiem przypaść do gustu. – wzruszyła ramionami, bo wcale się z nią nie zgadzała, to nadal było nieskończenie tragiczne, ale przynajmniej pisał odrobinę zrozumiale. - Nie jest taki...okropny. Nadal nie rozumiem co w tym widzisz, ale przynajmniej będę miała jakieś względne pojęcie. Oni w kółko o tych utrapionych duszach i tak dalej. – gdyby wiedziała, że tak go tym uraduje to by szybciej o tym wspomniała albo czasem rzuciła jakimś wersem znienacka, co by Kostek dostawał mikro zawałów.
- No to zróbmy to. – stwierdziła tak totalnie poważnie i bez oporu, również spoglądając na niego. - Weźmy ślub w końcu i tak do niego dążymy, a jak przestanie Cię skręcać dzięki temu, to po prostu to zróbmy. – bo co to za problem? No żaden. Mówisz i masz, a Wanda ostatnio naprawdę długo o tym myślała i zasadniczo naprawdę nie miała oporów, bo i nie miała podstaw, by je mieć. Nawet jeżeli trzy sekundy temu mieli jedną z najgorszych kłótni ever, to wciąż nie wyobrażała sobie życia bez tego gamonia.
- Mówię serio.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 EmptySro Lip 26, 2023 11:45 pm

- Cuda - powtórzył niczym echo, wciąż patrząc na Wandę z tym samym zdumieniem wyrytym na twarzy. Była ostatnią osobą, którą posądziłby o ten konkretny cud. Nazywała poezję absurdalną, nie rozumiała jej, a mimo to zmusiła się, żeby nie tylko pofatygować się do biblioteki i coś przeczytać, lecz w dodatku zrozumieć. I zapamiętać. Nawet jeśli to była tylko część wiersza.
Aż zabrakło mu na krótki moment słów - przy Wandzie jednak było to znacznie częstsze zjawisko, niżby sobie tego życzył. Teraz jednak nie było to zwyczajne zbicie z pantałyku, Kostek po prostu na krótką chwilę oniemiał z zachwytu. Zaskoczenie kompletnie zniknęło, patrzył teraz na nią kompletnie oczarowany. Aż na tę chwilę rozwiały mu się te burzowe chmury nad głową, absolutnie bezwiednie się uśmiechnął. Jakże miałby przejmować się teraz swoimi głupimi rozterkami, gdy przed nim stało przed nim czyste wcielenie Erato.
Przy tym chowało się każde rzucanie żołędziami po oknach, morze kwiatów, najpiękniejsza nawet gwieździsta noc. Przy tym chowało się absolutnie wszystko.
- Staff też daje radę - powiedział po krótkiej chwili. Czy zresztą po raz pierwszy nie przytoczył jednego z jego wierszy? Wydawało mu się, że tak. Ale nie miało to większego znaczenia, nadal był dogłębnie zachwycony. A Wanda niedbale wzruszyła ramionami, jakby to nie było nic wielkiego. Chyba nawet nie musiał mówić, jak wielkie to zrobiło na nim wrażenie, to było chyba po prostu widać. - To bardzo ujmujące, że spróbowałaś - tak delikatnie mówiąc. Tylko nie chciał przy okazji zapalać się głupio i zasypywać Wandę każdym jednym poetą, którego lubił. Mogłoby to ją nieco przytłoczyć.
Dokładnie tak, jak i jego przytłoczyły kolejne słowa Wandy.
Zamrugał kilka razy, jakby to miało mu pomóc lepiej słyszeć z jakiegoś powodu.
- Co? Nie - słowo szybsze niż myśl. Sam powinien być zaskoczony, jak szybko to powiedział. - Na pewno nie z takiego powodu, to byłoby idiotyczne - przecież wrzucił podobny pomysł do worka z napisem "absurdalne". Dlatego wyrwał się z łóżka, dlatego wysprzątał całe mieszkanie. - I nie w taki sposób.
W końcu o odpowiedniej porze chciał zadecydować sam. Osobiście zbudować cegła po cegle właściwe warunki, wyciosać w świecie Wandy jej małe prywatne piekiełko pełne tego całego obrzydliwego kiczu, od którego dostałaby zgagi. Chciał mieć ten jeden moment wyrzeźbiony i napisany tak, jak tego pragnął.
Nie w kuchni, nie tak po prostu za dnia i na pewno nie za pomocą słów "no to już weźmy ślub i chuj, niech będzie spokój". Ze wszystkiego innego mogła go ograbić, oddałby jej to pewnie bez żadnego oporu - ale tej jednej rzeczy zamierzał bronić.

Wanda Wilczyńska
Wanda Wilczyńska
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 EmptySob Sie 12, 2023 9:48 am

Gdyby wiedziała, że tak drobna i rzekomo mało istotna rzecz zrobi na nim tak piorunujące wrażenie zapewne szybciej udałaby się do tej głupiej biblioteki po ten głupi tomik głupiej poezji. Zamiast tego skrupulatnie rozważała wszelkie polecenia, jakie znalazła w internecie, gdy wpisała frazę „jak być romantycznym”.
No dramat.
Chyba było to jeszcze gorsze niż cały ten zasrany Saszka, który jedyne co mądrego miał do powiedzenia to zmałpowanie nieudanego pomysłu Kostka.
Aż skończyła w bibliotece snując się pomiędzy regałami jak jakaś zmora, nim przyłapała ją przestraszona bibliotekarka, zapewne przez wyjątkowo przyjemny wyraz twarzy pani major. Na szczęście trafiła na odpowiedniego człowieka na odpowiednim miejscu. I tak skończyła z tymi nieszczęsnymi wierszami.
- Tylko nie myśl sobie, że będę się teraz zaczytywać w poezji, wystarczy, że tę jedną książkę przeczytałam i mam dosyć na kolejne pół wieku. – powiedziała trochę żartobliwie, bo doskonale zdawała sobie sprawę, że nastąpi to zdecydowanie szybciej, zwłaszcza gdy takim idiotyzmem potrafiła sprawić mu taką radość.
- Ok. – nie, to nie. Przecież nie zmusi go do ślubu. - Mi to właściwie obojętne kiedy to nastąpi, bo jestem gotowa i nie jestem gotowa. Jestem, bo wiem że chcę z tobą spędzić życie, ale nie jestem na to co za sobą to niesie, bo nawet nie wiem co niesie. Miałam bardzo chujowy przykład w dzieciństwie, ale i tak chcę. Jak chcesz zaczekać, to to jest w porządku. Po prostu nie wiem jak Ci pomóc byś się tak tym wszystkim nie spinał. – bądźmy szczerzy, Wanda nie była najlepszym pocieszycielem na świecie.

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 EmptyNie Wrz 17, 2023 10:38 pm

Zmałpowanie nieudanego pomysłu Kostka byłoby absolutnym strzałem w dziesiątkę. Nie było przecież bardziej romantycznej scenerii niż piękna jesienna noc, może nawet i pełnia - albo i nów! - szelest spadających liści z drzew i skrzypiących gałęzi, ten mrok i cisza śpiącego miasta, przez co szept zdawał się być jedynym słusznym tonem głosu. Miękki i intymny.
Co nie zmieniało faktu, że cytowanie poezji wbiło go w fotel. Metaforycznie.
- Absolutnie rozumiem. Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy.
Znacznie więcej niż pewnie potrafił to wyrazić przy pomocy zwykłych słów.
Odetchnął poniekąd z ulgą, gdy Wanda tak bezceremonialnie stwierdziła, że okej. Przez krótką chwilę - gdy ochoczo i żarliwie zaprotestował przed takim rozwiązaniem - zaświergotała mu do ucha myśl, że jego intencje mogą zostać źle zrozumiane.
- Chcę to po prostu zrobić po swojemu. Kapcie spadną Ci z wrażenia - stwierdził z przekonaniem kogoś, kto zdaje się mieć już wszystko zaplanowane.
Bo wypucowanie mieszkania może niekoniecznie pomogło, by uporządkować myśli, ale Wanda sama w sobie już tak. Wcale nie musiała być mistrzem słowa, żeby mu w tym wszystkim pomóc. Nie musiała szukać w sobie odpowiednich metod pocieszania, bo zwykła rozmowa z nią sprowadzała go na ziemie z wyspy paniki, na której przecież wylądował.
- Już mi lepiej. Nie musisz się tym przejmować - rzeczywiście nawet wyglądał na znacznie mniej spiętego niż jeszcze tych kilka chwil wcześniej. - Dokończę to i może faktycznie zjemy śniadanie? - wskazał dłonią nieszczęsne sztućce, których przecież jeszcze nie skończył polerować.

zt x2

Sponsored content
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej   Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej - Page 5 Empty


 
Mieszkanie mjr Wandy Wilczyńskiej
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5

Skocz do: