Dosiadający czarnych rumaków jeźdźcy – a było ich trzech – tkwili w siodłach sztywno wyprostowani, patrząc wysoko ponad końskimi łbami i głowami gromadzą-cych się wzdłuż drogi ludzi. Jegrzy uzbrojeni byli w długie miecze, do siodeł przytroczone mieli topory. Ich ciała okrywały czarne kolczugi, w których kółka powplatali srebrne nici, układając je w osobiste wzory ochronne. Z pleców spływały ciemnofioletowe płaszcze obszyte czarnym futrem. Spiczaste hełmy zasłaniały połowę ich twarzy, nie tak dokładnie jednak, by w wizjerze nie dało się dostrzec lśniącego oka symbiotycznego robaka towarzyszącego każdemu jegrowi. Ludzkie oko było śnieżnobiałe, z czarną kropką źrenicy pośrodku.
Balrogi
To naturalni wrogowie elfów, z którymi walczą już w kilku Planach równolegle. Odkąd w 2018 roku wtargnęły do Planu Ziemi, stały się też pierwszym i najważniejszym przeciwnikiem ludzi.
Balrogi są złe. To pierwsze, co należy sobie na ich temat uświadomić. Są złe, ale nie dlatego, że mówią innym językiem niż my, wyznają inne religie czy mają odmienne tradycje. Są złe w sposób elementarny i fizjologiczny, ponieważ niesiona śmierć i zniszczenie stanowi ich pokarm oraz źródło ich magii fagowej. Żerują na obcych Planach, pożerając je i wydalając. Ich okrucieństwo nie ma żadnego uzasadnienia w światopoglądzie, a próby tłumaczenia ich postępowania w sposób ludzki są niewłaściwe.
Przybywszy do Planu Ziemi, z łatwością zajęły na terenie Europy tę część, która wciąż emanowała echem złych emocji II Wojny Światowej. Epicentrum ich żerowania – Gehenna – znajduje się prawdopodobnie w okolicy dawnego Monachium, ale są to tylko przypuszczenia. Gehennę spowija ciemność, a od góry ogromna warstwa chmur burzowych utrudnia obserwację satelitarną. W Wolnym Świecie nikt na dobrą sprawę nie wie, co dzieje się w jej centrum – a są tam tysiące, setki tysięcy ludzkich niewolników stłoczonych w obozach koncentracyjnych, zmuszanych do wytężonej pracy.
Nie do końca wiadomo, jak balrogi wyglądają. Kiedy pojawiają się wśród swoich niewolników, otacza je gęsta ciemność, a ludziom nie wolno na nie patrzeć, stąd mało kto widział na oczy Władcę. Szarzy żołnierze RP prędzej zginą, niż zbliżą się do balroga. Człowiek w walce z balrogiem nie ma żadnych szans, podobno samodzielnie może mu dorównać tylko silny elf - elfy zaś milczą co do postaci i natury wrogów. Wiadomo jednak, że balrogi nie są w stanie oderwać się od ziemi, co daje ludziom i elfom przewagę w walce powietrznej.
Dalej od epicentrum, w kierunku wschodnich i zachodnich granic dominium balrogów, znajdują się Marchie – prowincje, którymi władają poszczególne Lęgnie. Władcy niekiedy wypełzają z nich na Żer, czasem toczą Walkę, próbują się Pożreć, sporadycznie dochodzi też do Kopulacji. Im dalej od Gehenny, tym słabsza jest władza balrogów. Tuż przy Zachodnich Kresach nadal utrzymywane są społeczności ludzkie i rodziny, a rodzice mogą wychowywać swoje dzieci. Ludzie mieszkają i pracują we wsiach, które nadzorowane są przez patrole jegrów.
Jegrzy
Nazywani też Czarnymi, są dziećmi urodzonymi w odpowiednim czasie, które w wieku nieco powyżej dwóch lat odbierano i zmieniano w sługi balrogów, wszczepiwszy im w miejsce jednego oka symbiotycznego, świecącego czerwienią robaka. Jegrzy pozbawieni są wolnej woli, całą ich jaźń wypełnia uwielbienie dla Panów. Pełnią rozmaite funkcje – nadzorców niewolników, żołnierzy, inżynierów. Zazwyczaj poruszają się trójkami lub w wielokrotności trójki – liczba trzy z jakichś powodów jest ważna dla balrogów. Jegrzy mówią zlepkiem niemieckiego i angielszczyzny, przedziwnie zniekształconym charcząco-syczącym akcentem.
Szczególnymi istotami pochodzącymi z Planu Balrogów są grafowie. Są to kreatury z grubsza humanoidalne, osiągające od 2,5 do 3 metrów i przypominające wielkiego, grubego człowieka, którego spętano siecią o regularnych okach. Wszystkie istotne części grafa mieszczą się w jego głowie - półprzejrzystym tworze pełnym organów. Myślenie grafa, podobnie jak balrogów, jest wypaczone, nastawione na agresję i czerpanie rozkoszy z zadawania cierpienia. W armii jegierskiej pełnią funkcję wodzów i generałów.
Czerwona Mgła
Balrogi i istoty z ich Planu nie są jedynym wrogiem, z którym zmaga się Rzeczpospolita. Niedługo po najeździe balrogów gdzieś na kontynencie azjatyckim - najtęższe głowy Wolnego Świata wciąż próbują ustalić, gdzie dokładnie - doszło do Przebicia z wymiaru nazwanego Planem Mgły. Ze szczeliny w rzeczywistości sączy się przypominająca rdzawy nalot mgła, która wypacza i przeobraża przestrzeń oraz zasiedlające ją istoty żywe. W przeciwieństwie do Zachodu, na Wschód nie przybyły żadne rozumne istoty zasiedlające Plan Mgły - niektórzy jednak uważają, że to sama Mgła jest w pewnym sensie żywa. Porusza się i przeobraża, wiedziona nieznanymi prądami, tworząc mgłostep lub pseudotajgę. Sama z siebie tworzy własne potwory, a pochwyciwszy istotę żywą przekształca ją na swoją modłę. Tworzy w ten sposób wschodni odpowiednik jegrów - urka-hai, żądne mordu potwory, które swoje ciała kompletują z fragmentów ciał ofiar, od których zaczerpnęły. We Mgle wciąż żyje wielu zagubionych ludzi - na Wschodzie takich znalezieńców nazywa się "bezprizornymi" i traktuje z obawą, ponieważ sądzi się, że mogą w każdej chwili zmienić się w urka-hai. Na Wschodzie należy zachować szczególną ostrożność we wszystkim, co się mówi, robi, a nawet myśli. Mgła przechwytuje wszelkie strzępy informacje, podsłuchuje, podpełza blisko i niepostrzeżenie wsącza się w ciała i umysły.