Rha'thel Magornith
Rha'thel Magornith
Rha'thel Magornith
Rha'thel Magornith Empty

PisanieTemat: Rha'thel Magornith   Rha'thel Magornith EmptyPią Wrz 03, 2021 3:44 pm


sierż. Rha'thel Magornith

Husaria


Dane osobowe

Rasa: Elf
Data i miejsce urodzenia: 24.12.2036, Kraków
Stan cywilny: Panna
Wyznanie: katolickie

Wygląd

Rha’thel jest elfką, która, mimo że zrodzona już w Planie Ziemi, urodną nie ustępuje swoim pobratymcom chociażby w najmniejszym stopniu. Sęk jednak w tym, że w jej przypadku, bycie ładną rozumie się nieco inaczej. Rysy twarzy Ra nie są co prawda bardzo wyraziste – może nie licząc nieco wystających kości policzkowych i delikatnie kwadratowej żuchwy – jednakże odpowiednia fryzura oraz ubiór sprawiają, że elfka aparycja elfki nabiera dzikości.  Nie wspominając już o niebieskich, bystrych oczach, które jednak zawsze spoglądają na świat w dosyć… nieufny sposób. I zdecydowanie z góry (zarówno dosłownie jak i w przenośni). No i ten tatuaż na jej facjacie... też sprawia, że wygląda dosyć groźnie.
Włosy Rha’thel są dosyć długie, bo sięgając jej aż do łokcia. Mają barwę jasnego blondu – niemalże przysłowiowej platyny. Lewy bok jednak ma kompletnie wygolony. Gdy jest w mundurze, włosy ma zwykle spięte w zwykły kocyk, po cywilnemu zawsze są rozpuszczone, ewentualnie kilka pasemek zaplecie w warkoczyk, o tak dla ozdoby. Uszy, jak na elfa przystało, długie i szpiczaste. Usta pełne, o rubinowej barwie i będące zapewne obiektem fantazji niejednego pana.
Trzeba przyznać, że Ra jest wysoka, wzrostem dorównuje niejednemu mężczyźnie, gdyż mierzy aż metr osiemdziesiąt trzy. Budową swojego ciała nie przypomina jednak delikatnego kwiatuszka. Powiedzmy szczerze, do kanonu kobiecości naprawdę jej daleko. Rha'thel jest dosyć mocno przypakowana -  ma zarówno umięśnione ręce, jak plecy czy brzuch, na którym rysuje się też sześciopak. Jednakże, oprócz elfickim genom, swoją sylwetkę zawdzięcza treningowi. Jeżeli jakimś cudem będziesz mieć okazję do tego, by zobaczyć Ra półnagą, zapewne nie ujdzie twojej uwadze niezbyt ładna blizna, która zaczyna się na lewym ramieniu kobiety, przechodzi przez pierś oraz brzuch, kończąca się na prawym boku, tuż nad biodrem. Jest to swoista pamiątka, jeszcze z czasów bycia zwykłą szeregową, gdy miała spotkanie pierwszego stopnia z jegrem. Przez to, że rana się babrała niesamowicie, otwierała wiele razy, blizna jest szpetna niczym noc…
Rha’thel oczywiście poszanowanie do munduru odpowiednie ma, zawsze nosi go schludnie wyprasowany, oficerki piękne wypucowane. Jednakże, gdy tylko może, wybiera strój cywilny. Na którego widok zapewne niejeden elf się przeżegnał. Obcisłe, lateksowe bądź skórzane spodnie, które w bardzo fajny sposób podkreślają jej tyłek (jest za co chwycić)… Do tego koszulka, zwykle z dekoltem (nie przejmuje się widoczną częściowo blizną). I wbrew pozorom cycki ma. I chuj Eligiuszowi w dupę za te docinki, że kiedy niby jej cycki urosną. Urosły, mają się dobrze, a on nie ma prawa ich dotykać.

Charakter

Zacznijmy od tego, że Rha’thel z zachowaniem typowym dla elfów nie ma nic wspólnego. Nawet w najmniejszym stopniu. Bycie grzeczną, kulturalną i dobrze wychowaną panną to nie są epitety, które opisują Ra. Wręcz przeciwnie – wulgarna, zbuntowana, bez jakichkolwiek manier baba, która nie raz, nie dwa dała komuś mocny wpierdol… Polskie sierocińce konserwują. I trzymanie się przez całe swoje dzieciństwo z kompletnymi dzbanami również. Rha’thel przez całe swoje trzydziestoletnie życie wiele razy przekonała się, że musi radzić sobie zupełnie samej, tak więc jest na wielu płaszczyznach samowystarczalna. Nigdy nie prosi o pomoc, przyjmowanie takowej przychodzi jej z ogromnym trudem i trzeba sporo naciskać, by się zgodziła. Uparta niczym osioł, choćby po trupach, to dojdzie do wyznaczonego przez siebie celu. Nigdy nie odpuszcza, zawsze daje z siebie tysiąc procent – niezależnie od tego, czy właśnie walczy z jegrami, czy też pije z kumplami taniego jabola. Potrafi być wredna, cyniczna, a ironia to jej drugie imię. Bardzo dobrze łapie i rozumie wszelakiego rodzaju metafory – w przeciwieństwie do większości elfów – i sama z wielką chęcią ich używa. Rha’thel jest pewna siebie, czasem możne nawet aż za bardzo. Trudno jest jej zaufać, ale gdy już komuś uda się to zaufanie zdobyć, może być pewny, że będzie lojalna aż po grób. Bo braci się nie traci, co nie? Potrafi być bezczelna i bardzo bezpośrednia, nigdy nie owija w bawełnę. Uważa, że nawet najgorsza prawda jest lepsza od najsłodszego kłamstwa. Brzydzi się kłamcami z całego serca.
Jednakże, żeby nie było, że Ra nie ma w sobie nic z elfa… też ma swoje dziwactwa. Nienawidzi, gdy ktoś podważa jej zdolności i kompetencje. W takich sytuacjach pokazuje, jak bardzo delikwent się myli. Uważa Pałac Kultury i Nauki za wybitne dzieło architektoniczne, a komedie romantyczne z początków XXI wieku to coś, co mogłaby oglądać bez końca...

Magia i bronie magiczne

Nazwa: Skrzydła husarskie
Typ: Egida
Wygląd: Przybiera postać dwóch wydłużonych, wznoszących się za plecami skrzydeł z piórami o prostych, białych lotkach o czerwonych końcach, które płynnie jednak przechodzą w biel.
Funkcja: Pełni funkcję obronną - skrzydła aktywnie poruszają się, zasłaniając użytkownika przed ciosami, a ich machnięcia odpędzają złowady Czarnych, oczyszczają powietrze z fagów. Mogą także odbijać niewielkie elementy, jak np. pociski. Wprawny użytkownik nie musi skupiać się nad sterowaniem ich ruchem, przy odrobinie wprawy można manipulować nimi płynnie i niemal bezwiednie.
Limity: 6 postów użycia, 4 posty przerwy.

Nazwa: Łuk Artemidy
Typ: Broń magiczna
Wygląd: Wygląda niepozornie - niczym zwykły drewniany łuk. Nic bardziej mylnego. Został on wytworzony jeszcze w Planie Elfów, z wyjątkowo odpornego na zniszczenia drewna. W jego cięciwę zostały wplecione włosy Króla, co powoduje, że niemożliwym jest jej pęknięcie. Mierzy 1,5 metra, jest jednak lekki niczym piórko.
Funkcja: Największą zaletą tego łuku jest to, że Ra nie musi nosić kołczanu ze strzałami, bo te materializują się z nanokadabr za pomocą samej woli Rha. Strzały są pieruńsko skuteczne przeciwko wszelakim siłom nieczystym jak jegrzy, soggothy i tym podobne, jednakże człowieka też mogą zabić, jakby przyszło co do czego. Warto też wspomnieć o tym, że łuk ma "celownik", pomagający jej odpowiednio wycelować. Strzały zawsze trafiają w wymierzony przez Ra cel, nawet jeśli ten się usunie. Łuk Rha'thel jest niczym młot Thora. Nikt oprócz niej nie jest w stanie go chociażby utrzymać w ręku, o używaniu nie wspominając.
Limity: Mimo że nie musi nosić ze sobą kołczanu, liczba strzał jest ograniczona - ma ich dokładnie czterdzieści pięć. Po wystrzelaniu ich trzeba odczekać 2 posty, by znów móc z nich korzystać. Może używać tradycyjnych strzał, jednakże wtedy musi polegać na swoich łuczniczych zdolnościach - nie ma celownika, nie ma opcji śledzenia celu. Wszystko ma jednak swoją cenę. Po wyczerpaniu się strzał, Ra zaczyna się kręcić w głowie, co może powodować problemy z równowagą.

Nazwa: Barwy wojenne
Typ: Zaklęcie osobiste
Wygląd: Widzicie te dziwne tatuaże na jej twarzy? No właśnie. Tak ono wygląda, gdy jest nieaktywne. Kilka pasków, wyglądających trochę jak rogi jelenia, gałązki czy chuj wie co. Zaklęcie Ra aktywuje za pomocą własnej krwi - nie musi być jej dużo, symboliczna ilość, która musi zetknąć się z tatuażem. Wtedy rozrasta się on praktycznie na całe ciało Rha'thel i nabiera ciemnoczerwonej barwy.
Funkcja: Zaklęcie to zwiększa morale Rha'thel. Po jego aktywacji, możliwości wydolnościowe jej organizmu znacznie się zwiększają. Staje się jeszcze szybsza i zwinniejsza niżeli jej pobratymcy o podobnej kondycji fizycznej. Wyostrzają się również jej zmysły - widzi najmniejsze szczegóły, słyszy łamanie się gałązek, a także wyczuwa zapachy, których normalnie nie byłaby w stanie wyczuć (jeżeli próbujesz przemycić marihuanę, to możesz się zdziwić...). Staje się również patologicznie odporna na ból. Bieganie ze złamaną nogą? Żaden problem! Strzelanie z wybitym barkiem? Błahostka!
Limity: Zaklęcie trwa przez 5 postów, 4 posty odpoczynku. Odporność na ból nie oznacza wyleczenia danej dolegliwości, czyli będzie niosło to za sobą konsekwencje (np. większego urazu, niżeli był na początku). Zaklęcie, mimo że daje przysłowiowego powera, jest mocno wyczerpujące i po jego zakończeniu Ra jest bardzo zmęczona. Może się skończyć nawet utratą przytomności, w zależności od stanu fizycznego, w którym to elfka się znajduje.

Nazwa: Strzała Abarisa
Typ: Zaklęcie osobiste
Wygląd: Według mitologii greckiej, strzała Abarisa, którą uzyskał od Apolla, dawała mu zdolność bycia niewidzialnym, możliwość przeżycia bez jedzenia, przewidywała przyszłość oraz sprawiała, że był w stanie latać. Po aktywacji tego zaklęcia, na prawym przedramieniu Rha'thel pojawia się symbol o kształcie strzały. Po zakończeniu trwania czaru, symbol znika.
Funkcja: Zaklęcie to ma dwojakie zastosowanie, tak samo jak i mitologiczny odpowiednik. Zaklęcie może sprawić, że Ra staje się niewidoczna (w tym ekwipunek, który przy sobie ma, więc nie będzie żadnych unoszących w powietrzu się przedmiotów). Warto jednak wspomnieć, że zostawia normalnie po sobie ślady na śniegu, piasku itp. Drugim zastosowaniem jest samoleczenie się Ra. Dzięki niemu jest w stanie przyśpieszyć regenerację swojego organizmu. Wyleczy powierzchowne rany, zatamuje krwawienie, jednakże w przypadku bardziej groźnych dolegliwośći (jak krwawienia wewnętrzne) czy połamanych kości nic nie jest w stanie zdziałać.
Limity: Rha'thel może użyć tego zaklęcia tylko w jednym jego spektrum - albo jako samoleczenie, albo niewidzialnosć, nie ma łączenia. Gdy jest niewidzialna, to maksymalnie przez 4 posty. Niezależnie od zastosowania, by znów móc zaklęcia użyć, musi odczekać 3 posty.

Nazwa: Horus
Typ: Enpis
Wygląd: Przybiera postać sokoła wędrownego, który jednak swoim rozmiarem różni się znacząco od rzeczywistego odpowiednika, bowiem długość jego ciała wynosi metr, a rozpiętość skrzydeł prawie dwa metry. Ma długi, trzydziestocentymetrowy dziób oraz ostre szpony.
Funkcja: Zwiadowczo - ofensywny. Rha'thel wysyłając enpisa, dostaje na bieżąco od niego informacje o czyhających zagrożeniach. Jest w stanie wyczuć Czarnych i fagi w promieniu do trzystu metrów od miejsca swojego pobytu (jednakże bez dokładnej wiedzy, gdzie się znajdują), o czym alarmuje dosyć irytującym dźwiękiem. Może być również użyty w ofensywie, atakując za pomocą pazurów bądź dzioba. Wydłubują oczy, rozszarpują gardła i pożerają robaki zatopione w ciałach jegrów. Idealnie sprawdza się jako przynęta, by odwrócić uwagę wroga. Przywoływany za pomocą gwizdnięcia.
Limity:  5 postów działania, 2 przerwy.

Nazwa: Fenrir
Typ: Enpis
Wygląd: Według mitologii nordyckiej Fenrir był wilkiem, jednym z trójki dzieci, które Loki miał z olbrzymką Angerbodą. Powiada się, że jego szczęka, podczas ziewania, dotykała zarówno nieba jak i ziemi. Oczywiście enpis Ra nie jest takich monstrualnych rozmiarów, aczkolwiek jest znacznie większy od wilków, które są nam znane. W kłębie mierzy półtorej metra. Jego sierść jest czarna niczym węgiel, a oczy złote. Nie wygląda i zdecydowanie nie jest przyjaznym burkiem.
Funkcja: Ofensywna. Fenrir posiada ostre zęby i bardzo mocne szczęki, które są w stanie zmiażdżyć nawet kości, wyrywać kończyny, rozszarpywać gardła. Jego ślina, choć dla ludzi kompletnie niegroźna, dla wszelakiego rodzaju plugastwa w postaci Czarnych, soggothów i tym podobnych jest niczym kwas. Fenrir nigdy nie zaatakuje osób, które Ra uważa za swoich przymierzeńców. Jest kompletnie posłuszny i zaprogramowany do walki. Rha'thel musi dać Fenrrirowi  skosztować własnej krwi, by czar był w pełni aktywny.
Limity: Działa 4 posty, następnie 3 posty odpoczynku.

Nazwa:  Limlugrnith'Amlugneth ov Echien (w skrócie LAE)
Typ: Zaklęcie osobiste
Wygląd: Na ziemi pojawiają się okręgi, które są wypełnione elfickimi runami. Tworzą one zaklęcie pieczętujące. Runy świecą się na zielono.
Funkcja: Zaklęcie swoimi korzeniami sięga jeszcze Planu Elfów. Jest ono w rodzinie z pokolenia na pokolenie i jedynie osoba mająca krew Magorithów w sobie może jej używać. Czerpie jeszcze ze starej, elfiej wiary. Użytkownik tworzy na podłożu pieczęcie złożone z układu starych, elfickich run wpisanych w okręg. Użytkownik w dowolnym momencie, w promieniu do pięciu metrów może wyczarować pieczęć. Tworzy ona niewidzialne pole, z którego zniewolona istota nie może się wydostać  – próba wyjścia z tego obszaru skończy się dla takiego nieszczęśliwca zderzeniem ze ścianą, która go potraktuje nanokadabrowym ładunkiem, który to osłabia ofiarę. W momencie zetknięcia się Czarnego i bariery, ta na chwilę staje się widoczna dla oczu. Osoby zewnątrz mogą jednak sięgnąć więzionego – przez barierę od zewnątrz przechodzą bowiem wszelkie zaklęcia, strzały, ostrza i tym podobne.
Limity: Można stworzyć maksymalnie cztery pieczęcie. Jednakże – im jest ich więcej tym ich moc spada, bo jest dzielona i jest większe prawdopodobieństwo, że więzień ucieknie, więc jeżeli chcemy unieruchomić grafa, to zdecydowanie lepiej skupić się na jednej. Maksymalna średnica pieczęci to cztery metry. Im większa jest i im potężniejsza istota jest w niej więziona, tym zużywa więcej energii. Działa przez cztery posty, trzy przerwy przed kolejnym użyciem.

Umiejętności

Wszystko to, co powinna umieć pani sierżant będąca członkiem elitarnej jednostki jaką jest husaria.
Bycie homo legolas do czegoś zobowiązuje... strzelanie z łuku dla Rha'thel to żaden problem... Robin Hood pozazdrościłby jej umiejętności. Warto też wspomnieć o tym, że potrafi strzelać z łuku, jednocześnie jadąc na koniu, co do prostych rzeczy nie należy.
Jest bardzo sprawna fizycznie. Niestraszne jej długie biegi, treningi siłowe czy wytrzymałościowe. Noszenie na plecach masy ekwipunku i dwunastokilometrowy marsz to swego czasu był jej chleb powszedni.
Ma smykałkę do języków obcych. Co prawda zna tylko angielski i elficki (bo takowego używało się u niej w domu, gdy jeszcze go miała), ale gdyby przysiadła nad niemieckim czy jakimkolwiek innym, nie miałaby raczej problemu z jego nauką.
Jest świetnym obserwatorem - potrafi zauważyć szczegóły, które normalny człowiek by przeoczył.
Nie pozwala nikomu grzebać przy jej motorze - jeżeli pojawią się jakieś usterki, to sama wszystko naprawia, nie przejmując się tym, że umaże się w smarze. Zna jego budowę na wskroś i nawet w środku nocy, zaraz po przebudzeniu, byłaby w stanie wskazać konkretne jego części z dokładnym opisem.
Mając siedemnaście lat zaciągnęła się do wojska i zamieszkała sama, co spowodowało, że musiała o siebie zadbać. Potrafi ugotować zjadliwy obiad (wszystko lepsze niż wojskowe konserwy, obsługa pralki nie ma przed nią żadnych tajemnic, przyszyje sobie guzik, który odpadł od munduru, czy zszyje dziurę. Proste rzeczy, ale jednak ułatwiające codzienne życie.

Słabości

Jest elfem, a to oznacza, że jest podatna na fagi i jak każdy przedstawiciel swojej rasy bardzo źle znosi zakażenie nimi... Nie wiedzieć jednak czemu, menstruacja tylko jeszcze pogarsza ten stan.
Zdecydowanie różni się od swoich elfich pobratymców – swoją manierą (tudzież jej brakiem), wyglądem i ogólnie zachowaniem, co może powodować problemy w porozumiewaniu się z uszatkami. Zdecydowanie lepiej dogaduje się z ludźmi.
Stare dobre hasło sex, drugs and rock'n'roll bardzo do niej pasuje. Lubi sobie zaszaleć jeżeli chodzi o wszelakiego rodzaju używki. Seksu też raczej nie odmawia. Tyle dobrze, że się zabezpiecza. Dzieci z tego nie będzie.
Jak już mowa o dzieciach – nie trawi ich. Po prostu nie lubi bachorów i tyle. Z nimi same problemy, dużo krzyczą, hałasują. Pięć minut w ich towarzystwie wystarczy, by Ra zaczęła być wkurwiona na maksa, a jednocześnie by to zabiło ewentualne przebłyski instynktu macierzyńskiego.
Za czasów bycia szeregową miała spotkanie pierwszego stopnia z jegrem. Do dziś ma nawet bliznę, która rozpoczyna się na lewym ramieniu, przechodzi przez pierś i kończy na prawym boku. Rana się paprała, goiła długo, więc nie wygląda to za ładnie. Problemem jest jednak to, że ta daje o sobie dosyć mocno znać, gdy Rha'tel nadużywa magii...

Historia

*** WALCZ ALBO GIŃ ***

Historia Rha’thel rozpoczyna się w Krakowie, gdy to w prywatnej klinice przychodzi na świat jako córka Ez’khela i Ared’hel Magornith. Jej ojciec, Ez’khel, był majorem, matka zaś zajmowała się domem. Oprócz Ra był jeszcze jej starszy o dwadzieścia lat brat, który poszedł w ślady ojca i zaczął robić karierę wojskową. Nie było ich nigdy w domu, wracali tak naprawdę raz na jakiś czas, gdy dostawali przepustkę, przez Ra tak naprawdę nie pamięta twarzy ojca, jak i brata, bo spędzała większość czasu z matką. Życie jednak płynęło, wychowywała się we względnie kochającej rodzinie… Nic ciekawego się nie działo do momentu jej piątych urodzin, gdy zamiast ojca i brata w drzwiach stanęli panowie w galowych mundurach i oznajmili pani Magornith, że jej mąż i syn zginęli na polu bitwy…
Pewnego dnia, matka zostawiła córkę pod opieką sąsiadki, pod pretekstem załatwienia pewnej sprawy… Pół godziny później z mieszkania dobiegł huk strzału. Ared’hel popełniła samobójstwo, z broni męża. Zawsze jeden pistolet zostawiał. Tak na wszelki wypadek. I właśnie w ten sposób ta zakończyła swoje życie, zostawiając swoją raptem sześcioletnią córkę na pastwę losu. Nie mieli w Krakowie rodziny, nie było nikogo, kto mógłby małą przygarnąć. Trafiła więc do sierocińca.
Przez kilka pierwszych miesięcy nie potrafiła się tam odnaleźć. Była elfickim dzieckiem, wychowywanym po elficku. Brzydziła się przemocą, chciała być dla wszystkich miła. Niestety tak życie w bidulu nie wygląda – albo się walczy, albo jest się gnojonym na każdym kroku i nikt z tym nic nie zrobi. Czy tego chciała czy nie, musiała się dostosować do panujących tam zasad, w ten sposób zatracając wartości, które nabyła jeszcze w rodzinnym domu. Jeżeli nie chciała być zastraszana, wyzywana i bita przez współkierowników, którzy dyskryminowali ją ze względu na rasę, musiała się postawić.
Nigdy nie zapomni dnia, w którym to wpakowała się w swoją pierwszą bójkę. Aleks Kowalski, lat dziesięć. Zaczął ją szarpać za włosy i wyzywać. Ta, zamiast zignorować jego zaczepki, po prostu się odwróciła i przywaliła z prawego sierpowego. A że powoli coraz lepiej radziła sobie z magią, nie miał szans. Bo jednak ciężko bić się z kimś, kogo nie widać, prawda?

*** BRACI SIĘ NIE TRACI ***

Z każdym kolejnym miesiącem spędzonym w sierocińcu stawała się coraz to bardziej zbuntowana i coraz to bardziej zachodziła za skórę pracownicom ośrodka, które powoli zaczynały mieć jej dość. Wszyscy myśleli, że Rha’thel, jako elfickie dziecko, szybko zostanie zaadaptowana – bo ładna, bo zna magiczne sztuczki i tak dalej. Problem polegał jednak na tym, że nikt nie chciał tak niesfornego dziecka. W przeciwieństwie do większości uszatych pociech, była pyskata, z czasem nawet stała się wulgarna. A ucieczki z ośrodka stały się niemalże codziennością. Ciężkie to nie było. Ra do perfekcji opanowała stawanie się niewidzialną… Wychodziła oknami na parterze, a jak się zorientowali i założyli tam kraty, to czatowała przed tylnym wejściem.
Mając lat osiem postanowiła po szkole, zamiast prosto do bidula, postanowiła pójść na plac zabaw, bo kto jej zabroni? Jeszcze wtedy nie wiedziała, że na swojej drodze spotka dwójkę idiotów, którzy okażą się jej najlepszymi kumplami do końca życia, z którymi będzie mogła konie kraść…
Sytuacja wyglądała następująco. Sześcioletni Eligiusz dostawał wpierdol od lokalnych chuliganów (których, swoją drogą, Rha’thel znała z imienia i nazwiska), którzy chcieli mu zabrać jego gumy turbo. Do akcji ratunkowej  wkroczył Leopold, który jednak wiele nie zdziałał. Zażenowana całą sytuacją Ra postanowiła pokazać dwóm cipeuszom, jak się walczy o swoje. Spuściła łobuzom manto, zabrała gumy turbo… i zjadła je zupełnie sama na oczach Elżuni i Leosia.
W ten sposób zaczęła się ich piękna przyjaźń. Trzej muszkieterów. Harry, Ron i Hermiona Rzeczpospolitej Elfickiej. Zwał jak zwał. Grunt, że stali się tak naprawdę nierozdzielni… Co niosło za sobą pewne plusy. Ra się trochę uspokoiła, jeżeli chodziło o zamieszania w sierocińcu. Rha’thel znów poczuła odrobinę rodzinnej atmosfery za pomocą matko Eligiusza, która traktowała ją niemalże jak córkę – zawsze dawała jej coś „na drogę”, dokarmiała pysznymi obiadami (które nijak miały się do tego gówna z bidula)… To właśnie z tymi dwoma dzbanami wypiła swoje pierwsze łyki alkoholu, wypaliła pierwszego papierosa i zjarała się pierwszym skrętem. Wszystko w Leopoldowej piwnicy.
Mimo, że Leo i Eli to dwójka idiotów, których czasami miała ochotę zabić, była wdzięczna losowi, że postawił ich na jej drodze.

*** HEJ WOJENKO, WOJENKO ***

Z każdym rokiem spędzonym w sierocińcu coraz bardziej traciła nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał ją adoptować. Była już nastolatką, dosyć zbuntowaną trzeba przyznać, a nikt nie chciał takich „starych” dzieciaków brać do siebie. Woleli małe słodkie bobaski, które mogli wychować na własną modłę. Niestety, ona się do takich już nie zaliczała. I chciała tak naprawdę jak najszybciej stąd wyjść, bo miała tego po prostu dość. Skończyła podstawówkę, potem poszła do technikum, a mając lat siedemnaście postanowiła zaciągnąć się do wojska. Miała do tego predyspozycje. Była wysoka, dosyć dobrze zbudowana… No i sam fakt bycia elfem dużo w tej materii pomagał. Wojsko dla Rha’thel było też jedyną nadzieją na kontynuację swojej edukacji. Z sierocińca musiałaby się wynieś po ukończeniu osiemnastego roku życia, nie miałaby szans na kontynuowanie edukacji – a to była jej jedyna szansa.
Jak się okazało, rodzice, pomimo swojej śmierci, wcale nie zostawili jej z niczym, jak na początku myślała. Na koncie oszczędnościowym była dosyć pokaźna suma pieniędzy, ale nie to w tym było najważniejsze. Oprócz tego dostała największy ze skarbów jej ojca – łuk, który został stworzony jeszcze w Planie Elfów… Gdy tylko go dotknęła, poczuła jakby była z nim jednością. Jednocześnie rozpłakała się niczym małe dziecko. Obiecała sobie, że przyniesie dumę swojemu nazwisku po raz kolejny. Tak jak to uczynił jej ojciec i brat.
Jako pierwsza z trójki muszkieterów rozpoczęła swoją wojskową karierę – choć byli na tyle łaskawi, by pozwolić jej skończyć szkołę – i powoli wspinać się po szczeblach kariery. Była uparta, była ambitna… choć czasem i pyskata, przez co nie raz, nie dwa się jej dostało. Nigdy jednak nie zapomni swojego pierwszego spotkania z jegrem… Spotkania pierwszego stopnia, z którego ledwo uszła z życiem, a pamiątkę po tym miała do dzisiaj. Była rozpruta od lewego ramienia, przez pierś i brzuch. Nie wspominając o zakażeniu fagami, które znosiła bardzo źle. Lekarze byli pewni, że zejdzie z tego świata. Jednak upartość i wola walki i życia Rha’thel była znacznie większa i wydobrzała. Rana paskudnie się zabliźniła, szpecąc piękne, elfickie ciało Ra, ale… ona tę bliznę polubiła. Była dowodem, że tak łatwo się jej zabić nie da.
Wróciła na służbę szybciej, niżeli wszyscy przypuszczali. Lekarze chcieli, by ta jeszcze odpoczęła, ona jednak się uparła. Chciała wszystkim udowodnić, że jeszcze nie pokazała tego, na co ją było stać. Postawiła sobie za cel wybicie wszystkich jegrów, którzy stąpają po tej ziemi. Niemożliwe? Być może. Ale nie zamierzała odpuścić…
Bycie upartą niczym osioł przyniosło rezultaty. Pięła się po szczeblach hierarchii, by w końcu zostać mianowaną panią sierżant, a następnie dostać propozycję przenosin do husarii – elitarnej jednostki Wojska Polskiego. Zamierzała się zgodzić. Ale pod jednym warunkiem.
– Leopold Mazur i Eligiusz Aleszko idą ze mną.
W ten sposób pociągnęła dwóch największych dzbanów w całej jednostce za sobą, do husarii… Bo przecież trzech muszkieterów musi się trzymać razem, prawda?
No i się trzymają do dzisiaj.

*** THE GATES OF HELL ***

Ostatnie dwa lata dla Ra były naprawdę bardzo ciężkie. Po pierwsze Bitwa o Korniejewo, która była istnym piekłem i nadal nie wiedziała jakim cudem z Elżunią i Leo wyszli z tego względnie cało. I pomimo - wątpliwej - wygranej wcale nie było spokojniej. Stanica raz za razem była najeżdżana, a oni jako Husaria - duma narodu polskiego - cały czas była niemal tam na miejscu, walcząc ramie w ramię z żołnierzami z różnych jednostek. Jednego wieczoru z kimś jesz chleb i konserwy, a drugiego widzisz tę osobę rozszarpywanych przez magię czarnych na kawałki, że nie ma po nich czego zbierać. Paskudny, obrzydliwy widok, do którego Rha'thel się przyzwyczaiła. Każdy kolejny dzień był pasmem śmierci kolejnych kompanów, którym nie udało się pomóc.
Czasem jednak zdarza się, że wraca do Warszawy. Na tydzień, dwa nie dłużej, bo nie pozwala jej na to jej moralność. I zwykle wracają zmianowo, tak że zawsze ktoś z ich trójki jest tam na miejscu. Kiedy ostatni raz we trójkę poszli na piwo? Ra nie pamięta... To jednak nie było wszystko.
Pewnego dnia - niedługo przed Bitwą o Korniejewo - niczym Filip z konopi wyskoczył jej brat, którego przez większość swojego życia uważała za martwego. Teraz okazał się być całkiem żywy. Trzeba przyznać, że potrzebowała czasu, żeby przywyknąć do tej myśli, jednak... z czasem się do tego przyzwyczaiła. I zaczęła nadrabiać z bratem te wszystkie stracone lata. Nie było łatwo - byli zupełnie inni, na wielu poziomach się nie rozumieli, jednak krok po kroku odbudowywali swoją więź. Teraz Lu jest najważniejszą osobą - na równi z dzbanami - w jej życiu i nie wyobraża sobie ponownie go stracić.

Ciekawostki

Nie przepada za kawą, zdecydowanie woli herbatę. A najlepsza na świecie to taka z dodatkiem suszonych owoców leśnych.
Leopold i Eligiusz to jej najlepsi kumple. Głupie dzbany, których czasami ma ochotę wystrzelać niczym kaczki, ale wewnątrz serduszka to ich kocha. Jak braci oczywiście.
Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka raz chłopaczek... Rha'thel jest biseksualna i docenia walory obydwóch płci. I pewnie zaliczyła więcej lasek w swoim życiu niż Leo i Eli razem wzięci.
Wolne chwile spędza nad czytaniem książek i dalszej edukacji. Chce nadrobić swoje braki, by w przyszłości pójść na studia. Marzy się jej szkoła oficerska i pięcie się dalej w wojskowej hierarchii. Stopień sierżanta ani trochę jej nie satysfakcjonuje.
Jedwabna chusteczka z wplecionym w nią królewskim włosem. Chusteczka ta po zwilżeniu wodą i przyłożeniu do karku lub na czoło nieco uśmierza wyjątkowo oporne bóle menstruacyjne.

Bolesław VI Arr'Rith
Bolesław VI Arr'Rith
Rha'thel Magornith Empty

PisanieTemat: Re: Rha'thel Magornith   Rha'thel Magornith EmptyPią Wrz 03, 2021 3:44 pm

Szanowna sierżant Magornith!
Twoje podanie o przyjęcie postaci zostało rozpatrzone
pozytywnie. Otrzymujesz na start 10 karteczek z czarem lakmusowym oraz 10 karteczek z czarem zwiadowczym ZZ804. Życzę udanej gry!


Król Polski Bolesław VI Arr'Rith


Jako prezent od Króla dostajesz również jedwabną chusteczkę z wplecionym w nią królewskim włosem. Chusteczka ta po zwilżeniu wodą i przyłożeniu do karku lub na czoło nieco uśmierza wyjątkowo oporne bóle menstruacyjne.

Jeżeli przyjmujesz podarunek dodaj go do ciekawostek w KP.

 
Rha'thel Magornith
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Rha'thel Magornith
» Lúthon Magornith
» Lúthon (Lucjusz) Magornith

Skocz do: