Ruiny miasta
Bolesław VI Arr'Rith
Bolesław VI Arr'Rith
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptyCzw Wrz 02, 2021 1:45 pm

Ruiny miasta F480b0da12d9e9b4baf6161ebafe25db

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptyPią Maj 26, 2023 5:55 pm

Kolejną rzeczą jaką elf zobaczył, był zrujnowany blok, prawdopodobnie mieszkalny. Wybite okna i szyby, wraki samochodów stojące na ulicy. Pojawił się dosłownie znikąd, jeszcze ułamek sekundy wcześniej stał w gabinecie, wciąż miał gdzieś na obrzeżu myśli zamazujące się już wspomnienia nienależącego do niego samego, a teraz blask słońca raził mu oko.
Powietrze było rześkie i ciepłe, liście na drzewie miały barwę złota. Piękna i złota polska jesień.
Był w zrujnowanym mieście. Dodatkowo nie sam, bo dosłownie w tej samej chwili obok niego pojawił się Konstanty - siedział po turecku na masce jednego z wraków, trzymając w dłoni torcik wedlowski.
Zamrugał kilka razy zaskoczony i rozejrzał się dookoła.
- Jest sens pytać, co się wydarzyło? - zapytał zamiast tego, przełykając to, co miał w ustach. Torcik, znaczy się.
Saash'Khaar przy okazji mógł zobaczyć, że ma ze sobą dokładnie wszystko. Może nawet nieco więcej niż miał wcześniej, bo dżin ewidentnie wyciągnął z jego wspomnień część jego ekwipunku, którego nie miał przy sobie czy to w poprzednich Pętlach, czy to w lampie. Miał na sobie świeży i pachnący proszkiem i czystością mundur, wygodne i nowe buciki, w dodatku na ramionach miał plecak.

__________________
Co Saszka znajdzie w plecaku?
- cztery magazynki z amunicją,
- plik karteczek z czaromatami (po 5 sztuk każdej),
- chleb w puszce (x8),
- konserwy mięsne (x8),
- batoniki energetyczne (x8)
- panzerwaffle wojskowe (suchary, trzy paczki),
- torcik wedlowski,
- tabletki do uzdatniania wody,
- płaszcz przeciwdeszczowy,
- skarpetki i bielizna na wymianę,
- składana finka,
- nóż myśliwski z ząbkami,
- lampa łudząco podobna do dżinowej,
- przybornik do jedzenia (metalowy kubek, widelec, łyżka),
- latarka,
- sznurek,
- kawałek druta,
- lekki śpiwór przytroczony u dołu,
- manierka z nieznaną zawartością,
- apteczka,
- szczoteczka do zębów i pasta,
- plastikowa butelka z wodą (x2 po 1,5l).

Saash'Khaar Erkh'iaan
Saash'Khaar Erkh'iaan
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptyPią Maj 26, 2023 10:02 pm

Saszka też zamrugał, chcąc pozbyć się z oka samotnej łzy - czy to wywołanej ostrym jesiennym słońcem, czy może niedawnym przeżyciem, któż to raczy wiedzieć - i  rozglądając się wokół ze sporą dozą niedowierzania. Przez długie sekundy nie docierało do niego ani gdzie jest, ani z kim. Ruiny miasta wyglądały dziwnie znajomo, zupełnie... Zupełnie jak będące swoistym landmarkiem miejsce w znanej mu Zonie. Na głos przyjaciela drgnął zauważalnie.
- K-Konstanty - wydukał z siebie, ocierając oko rękawem munduru. Pachniał świeżością. Mundur, nie Konstanty, chociaż on pewnie też. - To... skomplikowane - wymamrotał w odpowiedzi, nie chcąc opowiadać o tym, jak niewiele brakowało, a praktycznie znaleźliby się, cóż, w punkcie wyjścia. W każdym razie nie teraz. - Chyba wiem, gdzie jesteśmy. Musimy się stąd ruszać, natychmiast. - Zerknął w górę, chcąc sprawdzić położenie słońca na niebie. Zastanowił się, czy jest sens ufać temu, co pamiętał o tym miejscu. Według słów małego hetmana - nie było go tutaj dobrych kilka miesięcy, a to przecież wystarczająca ilość czasu, by geografia zdążyła się pozmieniać całkowicie. I to kilka razy.
Elf poprawił ciążący mu na ramionach plecak - ale jakże dobry to był ciężar! - i zerknął na lewy nadgarstek, gdzie powinien znajdować się azymulet, by sprawdzić, czy odbiera stąd dane satelity o ich położeniu. W Zonie czasem łapało się jeszcze zasięg. Częściej nie.
- Jesteśmy w Zonie - wyjaśnił po tym Saash'Khaar. - Postawię pławy, żeby zorientować się w kierunkach, i spierdalamy. Od teraz tylko pozytywne myśli - przypomniał jeszcze Konstantemu, który przecież znał teorię, ale co innego teoria - a co innego praktyka.

_________________
Mowa elfów - #9ACD32

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptyPią Maj 26, 2023 10:22 pm

Powietrze było znajome, miejsce również - przynajmniej częściowo. Czy teraz rzeczywiście wrócili do odpowiedniego Planu? Kapitan Erkh'iaan widział wprawdzie część życzeń, które dżin spełnia: nadawał ludziom nieśmiertelność pstryknięciem palców, stawiał miasta, całe pałace. Nikt do tej pory nie próbował chyba przenosić się między jedną linią wymiaru a drugą.
Czy aby na pewno było to możliwe?
- Jasne. To nasz Plan? - zapytał jeszcze El-Galad. Zeskoczył miękko na ziemię, torcik wedlowski owinął w resztkę papierka i wsunął do jednej z siatkowych kieszonek na boku plecaka. - Wyczują to - dodał jeszcze, mając na myśli Czarnych.
Ale obaj to wiedzieli. Potężna magia, która ich sprowadziła, musiała zostawić ślad. Musiała aktywować systemu obronne Czarnych i ich zaalarmować, dokładnie zresztą tak było, gdy przecież wrócili ostatnio.
Azymulet szalał - byli na tyle głęboko w Zonie, że Kurtyny już częściowo zakłócały jego działanie. Saszka jedyne co mógł odczytać toto, że byli mniej więcej około 70 kilometrów od Korniejewa. Daleko na piechotę. Jeszcze dalej w Zonie przy zmiennej geografii.
Pozytywne myślenie, pozytywne myśli, pozytywne emocje.
- Stoję tu od paru minut i nic mnie nie zabiło. To fantastyczna wiadomość - stwierdził Kostek prosto. Teoretycznie było zbyt wcześnie, żeby się cieszyć szczęśliwym powrotem. Z drugiej strony: byli blisko domu. Blisko granicy, prawda? Nic nie mogło ich już na tym etapie powstrzymać.
Gdy Saszka zaś rozstawił pławy te pięknie wskazały kierunek, ułożenie planet i słońca. Dokładnie tak, jak to powinno działać. Równie fantastyczna wiadomość!
Prawda?

Saash'Khaar Erkh'iaan
Saash'Khaar Erkh'iaan
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptyPią Maj 26, 2023 10:49 pm

Elf przytaknął. Taki magiczny rozbłysk, takie echo potężnej mocy - po prostu musiało odcisnąć swój ślad na materii tego świata. Postawienie pław kardynalnych w takich okolicznościach to był zaledwie mały pikuś i ryzyko, które trzeba było podjąć. Jeśli mieli wkrótce uciekać przed czymś, to zdecydowanie lepiej było, by przynajmniej robili to w dobrym kierunku, rzeczywiście się od zagrożenia oddalając, zamiast biegnąć mu na spotkanie. Saash'Khaar pomyślał rzeczowo, że choć jest Kostkowi niezmiernie wdzięczny za jego poszukiwania i towarzystwo, to jednak teraz sama jego obecność na terenie Zony mogła stanowić ogromne niebezpieczeństwo dla całej Rzeczpospolitej. Gdyby wpadł w łapy Czarnych... Saszka nie dokończył myśli. Zastąpił ją inną: nikt tutaj nie skrzywdzi Konstantego. Poradzą sobie obaj. Za wszelką cenę.
- Istotnie, jest to wspaniała wiadomość. A teraz, proszę jaśnie pana, ruszamy w tamtą stronę żywo przebierając nogami. - Zakomenderował, wskazując kierunek głową i ruszając z miejsca.
Czy Saszce przeszło przez myśl, że mogli trafić do złego Planu?
Oczywiście, że tak. Jednak po tym, co zobaczył w głowie Niszy chciał wierzyć, że tym razem dżin rzeczywiście postąpił jak należy. Coś mu mówiło, że na to mógł liczyć. A może znowu był po prostu naiwny? Wierzył też, że jeśli elfy potrafiły podczas Zaćmienia rozerwać podwoje czasu i przestrzeni, by trafić właśnie tutaj, to potrafiący tak wiele dżin również mógł to zrobić. W inny sposób, oczywiście, ale z tym samym skutkiem.
- Swoją drogą... - elf zerknął na przyjaciela. - Jakoś nie było okazji o to spytać. Jak, do cholery, przekonałeś ojca, żeby cię puścił na tę wyprawę?

_________________
Mowa elfów - #9ACD32

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptyPią Maj 26, 2023 11:12 pm

Wpadli przy okazji naprawę głęboko i czekał ich bardzo długi marsz. Marsz sam w sobie już uciążliwy, bo przecież nie było konkretnej i prostej ścieżki, dodatkowo geografia mogła w każdej chwili i każdym miejscu ulec destabilizacji. No i Czarni. Tak głęboko z pewnością nie będą wahali się przed atakiem.
Kostek skinął tylko głową - był przecież, mimo wszystko, żołnierzem. A rzeczowe i konkretne polecenia, zwłaszcza tak logiczne, to jak do rany przyłóż. Dlatego bez problemu i marudzenia poprawił plecak po raz ostatni i ruszył za Saszką.
Spojrzał na elfa z z ukosa, przeciągle.
- Nie przekonałem. Pamiętasz, jak Ci opowiadałem o sprowadzeniu kapitana Cichockiego? - poczekał, aż przyjaciel przytaknie. - Zawiesił mnie za to i zabronił opuszczać Warszawę - oznajmił to absolutnie naturalnie i bezbarwnie, jakby właśnie mówił "o, jaką ładną mamy pogodę". - Istnieje spora szansa, że puścił za mną wywiad. Może nas dzięki temu szybciej znajdą - dodał jeszcze z zamyśloną miną.
Oj synek, nawet nie wiesz, jak bardzo cię szukają. Nawet nie wiesz, jak bardzo masz przejebane.

Saash'Khaar Erkh'iaan
Saash'Khaar Erkh'iaan
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptySob Maj 27, 2023 6:07 pm

Saszka najpierw odpowiedział Konstantemu równie przeciągłym spojrzeniem. Bardzo ze sobą walczył, żeby nie palnąć mu kazania - nawet takiego w myślach - bo jako żywa definicja służbisty miał ogromny problem z zaakceptowaniem TAKIEJ niesubordynacji. A z drugiej strony - przecież Kostek był jego przyjacielem, teraz nawet jeszcze mu bliższym niż kiedykolwiek wcześniej, i Saash'Khaar wolał nie myśleć, jak wszystko by się potoczyło, gdyby półelf nie spadł mu z nieba. Czy tam z sufitu.
- Ahm... Tak. Faktycznie. Na pewno wyjdą nam w sukurs :foka: - przemógł się w końcu i odpowiedział werbalnie. I kiedy uszli jeszcze kawałek, dodał: - Jak będziemy trochę bliżej, możemy spróbować skontaktować się z het... z twoim ojcem.

_________________
Mowa elfów - #9ACD32

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptySob Maj 27, 2023 8:38 pm

Te przeciągłe spojrzenia mówiły bardzo wiele. Kostek już z oczu elfa odczytał ten niewerbalny opierdol, podobnie jak zapewne Saszka mógł wyczytać z jego własnych, jak bardzo niczego nie żałuje. Jak bardzo zbliżył ich ten personalny Dzień Świstaka. Jak bardzo trudne warunki ułatwiły im komunikację i pozwoliły na - w końcu! - swobodę. O ile było przyjemniej dzięki temu.
- Mógłbym pewnie nawiązać personalną z ojcem... - zaczął powoli Konstanty. - Ale wolałbym to zrobić w ostateczności.
Bo przecież Konstanty doskonale zdawał sobie sprawę, że złamał rozkaz od najwyższego dowództwa, że właściwie istnieje spore ryzyko, że zwyczajnie zostanie za to z wojska wydalony - pomijając przy tym, jak wściekły z pewnością będzie jego ojciec. Niewielu ludzi widziało Wielkiego Hetmana Koronnego w stanie wzburzenia, słynął wszakże z tego spokoju i opanowania, a Kostek był święcie przekonany, że gdy spotkają się ponownie, to wszyscy świadkowie zapamiętają ten dzień w szczególny sposób.
- Niczego nie żałuję.
Tyle tylko mógł stwierdzić. Gdyby miał ponownie to zrobić, zdecydowałby się bez cienia wątpliwości. Nie wiedział, czy jego obecność była niezbędna, czy pomógł rzeczywiście, ale nie miało to większego znaczenia. Jego własna prywatna misja zakończyła się sukcesem.
Szli przez ciche miasto. Podejrzanie aż ciche. Wiatr niemal stał w miejscu, nie było słychać żadnych ptaków, żab, czegokolwiek. Nawet szumu liści.

Saash'Khaar Erkh'iaan
Saash'Khaar Erkh'iaan
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptyWto Maj 30, 2023 9:54 pm

Saszka pokiwał głową.
- Doskonale to rozumiem. Ja... na twoim miejscu też bym wolał. To znaczy, skontaktować się po czymś takim ze swoim ojcem, nie z hetmanem - skrzywił się. Żołnierze zdecydowanie byli sobie teraz bliżsi i bardziej swobodni we własnym towarzystwie - w przeciwnym wypadku kapitan nigdy nie rzucił takiej uwagi. Na palcach jednej ręki mógłby zliczyć osoby, którym opowiadał o swoich rodzicach, zwłaszcza o nadmiernie surowym ojcu. - Ale tak będzie najlepiej. Gdybym był sam, może bym się do tego nie uciekał, ale musimy zrobić wszystko, żebyś dotarł do Polski - dopowiedział elf bardzo poważnie. Nie zagłębiał się w szczegóły - raz, że mówienie o takich rzeczach tak głęboko w zonie nie było rzeczą mądrą, a dwa, że był pewien, że Konstanty sam zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie jego obecność stwarzała. Co jak co, ale mały hetman umiał przecież dodać dwa do dwóch.
Erkh'iaan uśmiechnął się na to butne wyznanie.
- A ja bardzo się cieszę, że po mnie przyszedłeś. Nie miałem okazji ci podziękować, więc... Dziękuję ci, przyjacielu.
Tym, czego Saszka nie powiedział, było jak bardzo. Bo chyba tylko on jeden wiedział, jak bardzo byłby załamany po odkryciu, że wcale nie znalazł się w domu, tylko w więzieniu. Sam i bez żadnego punktu zaczepienia w postaci błysku lampy.
A prawda była taka, że zmęczony psychicznie Saszka z dużym prawdopodobieństwem pewnie w końcu po prostu strzeliłby samobója.

_________________
Mowa elfów - #9ACD32

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptySro Maj 31, 2023 2:41 pm

Konstanty taktycznie przemilczał, że tak naprawdę wolałby nie kontaktować się z ojcem wcale – niemniej zdawał sobie sprawę z tego, że może nastąpić taka konieczność. Bardzo starał się o tym nie myśleć, ale miał przejebane po całości.
- … też wolałbym kontaktować się z Twoim ojcem niż z moim, jak mam być szczery – powiedział powoli. Gdyby nie został zawieszony w służbie wojskowej, to jeszcze tę wycieczkę dałoby radę jakoś wytłumaczyć. Nie w momencie, w którym powinien być mniej więcej sześćset kilometrów na wschód od Korniejewa, we własnym domu.
Na pewno dotrą. Na pewno zresztą ojciec wydusił z małej Cichockiej – która przecież była ostatnią osobą, z którą się w Warszawie widział – co planował, więc istniała spora szansa, że patrolowano nieco dokładniej granicę niż wcześniej. Kostek absolutnie nie dopuszczał do siebie myśli, że miałby nie wrócić do domu, zwłaszcza teraz. Zwłaszcza tutaj.
Zamiast tego już teraz planował, co powie ojcu, jak się z nim zobaczy. Nawet nie zahaczał świadomością o ten mało wygodny fakt, że był jedną z ostatnich osób, które powinny były zapuszczać się tak głęboko w Zonę. Podobne myśli ściągały kłopoty jak magnes, tylko pozytywne wspomnienia i świetlane plany na przyszłość, wszystko przeplatane uważnym obserwowaniem najbliższej okolicy i nasłuchiwaniem.
- Nie masz za co. Tęskniłem za tobą – przyznał na sam koniec lekko, leciutko. Łatwo. Gdy ma się jedną tylko osobę, którą można by nazywać przyjacielem, to było to raczej rzeczą naturalną. Niby z obiektywnego punktu widzenia do tej pory przyjaźnił się również z Wandą, ale… no jej przecież nigdy nie traktował do końca w taki sposób. Zawsze była w jego oczach bardziej obiektem tęsknych westchnień i kimś, w kim ulokował uczucia zdecydowanie innego sortu niż w Saszce.
Niemniej zaczęli powolutku zbliżać się do jednego z leśnych szlaków – piękna dróżka, wyjeżdżona kołami wozów, wydeptana bosymi stopami. Tak głęboko w Zonie mogłoby to oznaczać tylko jedno: szlak, którymi poruszali się Czarni oraz zniewoleni przez nich zbieracze. Może wozili tamtędy jeńców? Może była to droga do jednego z obozów pracy?
Saash’Khaar miał niezaprzeczalnie większe doświadczenie w spacerach po tej części Zony, widział drogę między drzewami znaczenie wcześniej, Konstanty jej jeszcze zdecydowanie nie zauważył.

Saash'Khaar Erkh'iaan
Saash'Khaar Erkh'iaan
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptySro Maj 31, 2023 3:11 pm

Na wyznanie Konstantego Saszka tylko kiwnął głową i odchrząknął, przyjmując fakt do wiadomości. Bardzo był tym zażenowany, ale i ucieszony. Kapitan nie przywykł do takiej wylewności u kogokolwiek z wyjątkiem jego matki, która przecież odeszła, kiedy był jeszcze nastolatkiem. Ten aspekt osobowości Saash'Khaara - uczuciowość i reakcje na emocje innych ludzi - nigdy nie wykształcił się tak, jakby mógł, gdyby nie zabrakło jego rodziców.
- Tak. Rzeczywiście. - Odpowiedział w końcu, starając się nie patrzeć na Konstantego, za to skupiając wzrok na drodze przed nimi. A raczej - dróżce.
Wyglądała zbyt zachęcająco, żeby wyglądać zachęcająco.
- Ominiemy ten szlak, wygląda zbyt podejrzanie - Saszka wskazał Kostkowi ciągnącą się przed nimi ścieżkę. - Tak daleko w Zonie drogi tworzą się tylko z jednego powodu. I raczej nie chcemy go spotkać.

_________________
Mowa elfów - #9ACD32

Konstanty Albert El-Galad
Konstanty Albert El-Galad
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta EmptySro Maj 31, 2023 4:34 pm

- "Rzeczywiście". Serio? - pokręcił głową, unosząc na chwilę wzrok do nieba. Konstanty nie to, że był szczególnie wylewny - bo przecież nie był - niemniej przy niektórych osobach miał przesuniętą granicę komfortu na tyle, by o uczuciach mówić.
Niemniej dróżka biegła przed nimi, musieli więc ją pokonać tak czy inaczej. Azymulet wskazywał, że mogli znajdować się mniej więcej 50 kilometrów na północny zachód od Korniejewa, trakt zaś prowadził idealnie na zachód.
Zbliżali się powoli do ścieżki, uważnie nasłuchując i wypatrując zagrożenia. Było cicho, spokojnie, wiatr delikatnie kołysał liśćmi na drzewach. Dotarli na skraj drogi, uważnie i wzorowo zabezpieczyli najpierw obie jej strony, nim chyłkiem przemknęli na drugą stronę niczym cienie.
Szli dalej. Saash'Khaar co jakiś czas sprawdzał kierunek, czy aby geografia nie wywinęła im numeru. Obaj pewnie dziwili się okrutnie, czemu systemy larwowe balrogów nie zadziałały. A może zadziałały, tylko Czarni nie zdążyli ich złapać czy namierzyć? Nie miało to większego znaczenia.
Szli szybko i wprawnie, nie robili też wielu postojów, dzięki czemu wieczorem pokonali już solidny dystans trzydziestu kilometrów - przez las, to robiło wrażenie. Nawet zaczęli rozmawiać już o odpoczynku, gdy Saszka mógł tylko usłyszeć w pierwszej chwili, że jego przyjaciel się zatrzymał. Gdy elf odwrócił głowę, zobaczył, że Kostek po prostu stoi w miejscu, pobladł nieco i patrzy przez kilka chwil prosto przed siebie na jakiś krzak. Dopiero po dobrej minucie czy dwóch zamrugał bardzo szybko.
- Ach, tak. Ojciec mnie namierzył. Mamy znaleźć prześwit między drzewami lub polanę i tam czekać. Leci tutaj. - Nie powiedział już tego, że chyba nigdy w życiu nie słyszał, żeby hetman kiedykolwiek był tak wściekły. Z drugiej strony nikt nie wysłał śmigłowców tak głęboko w Zonę, w dodatku sam Wielki Hetman Koronny nie wchodził na jej teren, jeśli nie były to warunki stricte bojowe i nie wymagała tego wyższa konieczność.
***
Wyszli finalnie z lasu i dotarli na skraj czegoś, co pewnie w dawnych czasach było polem uprawnym, teraz jednak ciągnęła się tam wielka łąka. Pięknie zachodziło słońce, trawa kołysała się miękko do podmuchów wiatru, piękny krajobraz, który w pewnym momencie zakłócił najpierw warkot silnika.
Kłoda 1 wylądował, ale śmigła dalej pracowały gotowe poderwać się w każdej chwili.
To był z pewnością w pewnym sensie majestatyczny widok, gdy Hetman Koronny wyskoczył z maszyny i maszerował pośród kładącej się pod pędem śmigieł trawy. Podmuch szarpał mundur, ale co tam taki podmuszek do Hetmana.
- Kapitanie Erkh'iaan, dobrze pana widzieć - oznajmił ledwo słyszalnie przez cały ten warkot hetman. Następnie spojrzał na Kostka. Spojrzenie to z pewnością mogło mordować. - A ty... - urwał na moment, jakby dosłownie zabrakło mu na chwilę słów. - Wsiadaj. Natychmiast.
Cóż można było począć z takim zaproszeniem?

zt x2 elo

Sponsored content
Ruiny miasta Empty

PisanieTemat: Re: Ruiny miasta   Ruiny miasta Empty


 
Ruiny miasta
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Ruiny kościoła

Skocz do: