Rok 2068. Europa stoi w ogniu. Wypatrywaliśmy końca w gwiazdach, czuliśmy go z każdą kometą niebezpiecznie zbliżającą się do Ziemi, szukaliśmy zagłady w każdej znaczącej dacie i nieprzychylnym układzie planet. Nie przybyli z żadnego ze znanych nam miejsc.
Wypluły ich inne światy.
Tuż za granicą, na zachód stąd, rozciąga się Gehenna – dominium balrogów i jegrów, kraina karmiąca się krwią, bólem i strachem. Królestwo Zła – pierwotnego, nieznającego przyczyny, niedającego się wyplenić. Czystego Zła. Tam, gdzie są Czarni, panuje porządek. Bo Ordnung muss sein.
Za Odrą, na zachód stąd Europa krzyczy i płonie – wciąż broni się wolna Twierdza Barcelona, dogorywa Kopenhaga. Niemcy i Francja nie istnieją. Wschód spowija mordercza Czerwona Mgła, którą władają urka-hai. Ale my przetrwaliśmy. Walczymy ramię w ramię z sojusznikami. Ogniem i pistoletem, bombą i toporem. Na elficki mithrill i dobrą, polską stal ze Stalowej Woli. Na pradawne miecze i karabiny PGZ SA z Radomia. Modlitwą i zaklęciem nanokadabrowym, runą i porządnym, słowiańskim prawym sierpowym. I walczyć będziemy dalej.
Bo jeszcze Polska nie zginęła.
Wraz z Zaćmieniem, inwazją balrogów w 2018 roku, nastąpił koniec świata takiego, jaki znała ówczesna Europa. Najeźdźcy naruszyli kruchą równowagę pomiędzy Planami, równolegle istniejącymi innymi wszechświatami, które zaczęły się splatać, przelewać jeden w drugi, tworząc na Ziemi Przebicia. Balrogi, żerując na energii cierpienia i przetwarzając ją na swoją magię, zajęły większą część Starego Świata. Tym, których nie zabili, odebrali godność wolnego człowieka. Urodzone w odpowiednim czasie dzieci przemienili w swoje sługi, jegrów. Niedługo po Zaćmieniu nastąpiło Nadejście, gdy z obcego Planu przybyła odsiecz elfia. Wtedy Polska jako jeden z nielicznych krajów ramię w ramię ze szpiczastouchą ekspedycją ratunkową stawiła opór najeźdźcom, przeciwstawiając im swoją broń – normalność. Poczucie solidarności, wciąż pielęgnowaną narodową tradycję, zwykłą ludzką przyzwoitość. Oraz magię. Karabiny maszynowe i przeczarowane ostrza miecza, szyfrowane hasła i nanokadabrowe zaklęcia, znaki bojowych kata i słowiański cios na odlew prosto w pysk. Po latach pojawił się kolejny przeciwnik – eurazjatyckie przebicie z Planu Mgły, przez które stale sączy się Czerwona Mgła przekształcająca ludzkie ciała i umysły.
Od czasu inwazji minęło 50 lat. Przez ten czas Polska zyskała sprawiedliwego króla, wojsko sprawnie reagujące na obu frontach i mniej więcej stabilną pozycję. Pomimo katastrofy ludzie, zamiast popaść w popłoch i utonąć w dezorganizacji, zasymilowali się z nieoczekiwanymi przyjaciółmi i na nowo zaczęli wieść swoje spokojne, niekiedy nawet nudne życie w kraju zewsząd opływającym w magię.
Informacja dla graczy: Tereny wschodnie objęte Czerwoną Mgłą tymczasowo nie są grywalne.