Gabinet nr 12.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Gabinet nr 12. Empty

PisanieTemat: Gabinet nr 12.   Gabinet nr 12. EmptyCzw Paź 05, 2023 7:33 pm

Niewielka sala konferencyjna, z ustawionymi w kształt litery "u" czarnymi stołami. Okna, odpowiednio wygłuszone, przeczarowane i nasączone kadabrami, przysłonione są nieprzepuszczającymi światła zasłonami z materiału, w który wpleciono kilka włosów najpotężniejszych elfów. Całe pomieszczenie jest nieustannie skanowane w poszukiwaniu fagów, złych intencji, nieusankcjonowanego korzystania z czaromatów podłsuchowych i wielu innych rzeczy.

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Gabinet nr 12. Empty

PisanieTemat: Re: Gabinet nr 12.   Gabinet nr 12. EmptyCzw Paź 05, 2023 7:40 pm

Ogalfin'al'Dott był ciemnowłosym, poważnym, eleganckim i zorganizowanym elfem. Tak się zupełnym przypadkiem składało, że był również Komendantem Głównym stołecznej policji oraz, co w tym przypadku ważniejsze, w ogóle zwierzchnikiem całej krajowej policji. Stał teraz, wyprostowany jak struna, przed rzędem stołów i krzeseł, zerkając co chwila na zegarek. Spotkanie z służbami wywiadu miało się rozpocząć dopiero za 15 minut, ale i tak już prawie wszyscy byli na miejscu i spoglądali na niego z wyraźnym wyczekiwaniem. Brakowało tylko trzech oficerów.
W tym, między innymi, starszego chorążego Eryka Popiela.

Eryk Adam Popiel
Eryk Adam Popiel
Gabinet nr 12. Empty

PisanieTemat: Re: Gabinet nr 12.   Gabinet nr 12. EmptyCzw Paź 05, 2023 9:08 pm

Stukot eleganckich butów o drewnianą posadzkę niósł się po pustym korytarzu.

Krótki postój przy jednej z gablot, by składanym grzebykiem poprawić włosy przed szkłem w dwóch, trzech sprawnych ruchach, wygładzić marynarkę.

Mankiet koszuli otulał dłoń, która spoczęła na klamce drzwi gabinetu numer 12.

Eryk Popiel wkroczył do pomieszczenia i powitał zebranych w przyjęty sposób, bez dodatkowych ozdobników i ruszył do jednego z wolnych miejsc, preferencyjnie od strony ściany i zwracając szczególną uwagę, by nie nadepnąć na żółwia.

Zasiadłszy rozpiął guzik marynarki i powoli zdjął okulary, które złożył i postawił na stole. Chwilę później miały one towarzystwo prostego notatnika. Nie specjalnie przyglądał się zebranym, wzrok jego raczej błądził na wysokości twarzy gdzieś po tej charakterystycznej okiennej zasłonie.

Nie robiło mu specjalnej różnicy czy był pierwszy, czy też ostatni na sali tak długo, jak nie był spóźniony. Poza ewentualnymi powitaniami nie odezwał się słowem, kontemplując nad tym, że jednostki z psami powinny być bardziej rozpowszechnione.

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Gabinet nr 12. Empty

PisanieTemat: Re: Gabinet nr 12.   Gabinet nr 12. EmptyCzw Paź 05, 2023 11:46 pm

Ogólnie przyjętym sposobem witania się było tutaj proste skinięcie głowy. Po pierwsze, oszczędzało czas. A po drugie - kiedy jest się przyzwyczajonym do szukania słabości, szczegółów i informacji, doskonale wie się, że nawet proste "dzień dobry" może wiele o człowieku powiedzieć.
Służby wywiadu, z zasady, unikały takich sytuacji.
Ogalfin'al'Dott, choć z wywiadem pracował już nieraz, nadal jednak nie był do tego przyzwyczajony, stąd też jego skinięcie głową było raczej mało pewne siebie. Nie miało to jednak żadnego znaczenia.
Znaczenie miało to, że każda kolejna osoba była skanowana przy wejściu, dzięki czemu elf dokładnie wiedział, z kim ma do czynienia. Jego spojrzenie chwilę dłużej było utkwione w twarzy oficera Popiela. Być może przypadek... a być może komendanta zaciekawiła przeszłość Eryka.
- Dzień dobry - odezwał się elf grzecznie, kiedy już wszyscy zasiedli na swoich miejscach. - Będę się streszczał. W związku z wybiciem Godziny W czeka nas prawdopodobnie wzmożona działalność wszelkiego elementu wywrotowego, w związku z czym rutynowo sprawdzamy znane nam z przeszłości i podejrzane jednostki. - Ogalfin'al'Dott potoczył spojrzeniem po zebranych. - Jedna z takich kontroli doprowadziła nas do niejakiego Arkadiusza Frędzla, członka Obozu Narodowo-Radykalnego, któremu wymknęła się niepokojąca informacja. Proszę uważnie wysłuchać.
Elf postawił na stole najbliżej niego - właściwie tuż przed Erykiem - jednego z trzech żółwi memorskich, które nieśpiesznie chodziły po pomieszczeniu. Pogładził go po głowie i wyszeptał coś. Żółw kaszlnął.
A w każdym razie brzmiało to na kaszlnięcie.
Zaraz po tym wszyscy zebrani w pomieszczeniu mogli zobaczyć ślad nieskazitelnie obojętnej aury, co już samo w sobie był dziwne - każdy miał jakieś uchylenia to w stronę dobra, to w stronę zła. Taki czysto obojętny nie był nikt na całym świecie. Następnie każda z osób mogła poczuć silne oburzenie. Nie złość, gniew, irytację czy niepokój, jakie często towarzyszyły przesłuchaniom: oburzenie właśnie. I żółw przemówił.
- Ja nie rozumiem, dlaczego mnie tu panowie przyprowadzają, takiego uczciwego człowieka jak ja, przecież ja to pracuję, nie to co panowie, ja porządny człowiek jestem, jak tak można traktować porządnych ludzi. Ja zresztą nic nie powiem, bo nic nie wiem, a jak nie wiem to jak niby mogę powiedzieć. Poczekajcie, to zobaczycie, co się będzie działo, ale ja nie wiem co, ale na pewno coś, bo ja tylko tyle wiem, że coś na pewno - zabrzmiał oburzony głos praktycznie na jednym wydechu i żółw zamilkł, a zarejestrowane przez niego nietypowe odczucia zniknęły. Zwierzę, powolnym, majestatycznym krokiem zaczęło sunąć po stole w stronę okien.
Komendant złożył ręce na klatce piersiowej.
- Jak sami państwo widzieli i słyszeli, mieliśmy do czynienia ze specjalną jednostką. Po wielu godzinach udało nam się z niego wydobyć listę jego znajomych z organizacji. I tu do akcji wkracza wywiad. W teczkach przed państwem znajdują się listy podejrzanych osobników. Waszym zadaniem będzie przeprowadzenie z nimi... - Ogalfin'al'Dott zawahał się na chwilę. - ...wywiadu - dokończył wreszcie niezręcznie. - Istnieje spore prawdopodobieństwo, że szykuje nam się jakaś grubsza akcja wandali. Państwa zadaniem będzie dowiedzenie się, czym ta akcja ma być. Kto ma być w nią zamieszany. I wszystko inne, co może się nam przydać. Zresztą, przecież nie będę państwa uczył jak pracuje SWW, przecież sami to wiecie najlepiej - elf uśmiechnął się nieznacznie, a potem znów spoważniał. - Czy są jakieś pytania?

Eryk Adam Popiel
Eryk Adam Popiel
Gabinet nr 12. Empty

PisanieTemat: Re: Gabinet nr 12.   Gabinet nr 12. EmptyPią Paź 06, 2023 1:11 am

Tak oto żółw wylądował na stole, a Popiel zastanawiał się czy takie stworzenia jedzą zwykłą sałatę, czy czym tam się żółwie karmi. Przynajmniej zanim zaczęła się projekcja. Zaprawdę absztyfikant okazał się interesujący. Choć oczywiście znalazł się też gdzieś na spektrum dziwów wśród osób potrafiących przywoływać magiczne orły, transformować się w pół-husarzy, tworzyć tarcze kadabrowe, które przy kontakcie z fagami wydzielają zapach kotleta schabowego i tak dalej.

Pozostało zapoznać się z dostarczonymi teczkami. Zawsze jakiś początek. Eryk notował w notesie szczegóły, które konkretnie chciał zapamiętać, by przed wyjściem z pomieszczenia tą samą kartkę wyrwać i zostawić w śmietniku.

Z okazji na pytania skorzystał. - Czy mamy jakieś kwity na obywatela Frędzla? - Skądś go wyciągnęli, więc chorąży szukał punktów zaczepienia po najmniejszej linii oporu. A nóż widelec ktoś Pana Arkadiusza podkablował, czy inne takie.

Były standardy, były procedury, niemniej każdy jakoś po swojemu się brał do roboty. Popiel zwykle lubił załatwiać sprawy przez ludzi na około celu. Pewnie wypadałoby najpierw w siedzibie poszukać teczek na ludzi z listy, może sąsiadów i tak dalej, a potem wybrać się w miasto. I tu sam pewnie najpierw ruszyłby do jednego ze swoich kontaktów, niemniej w pomieszczeniu był przynajmniej jeden funkcjonariusz z którym Eryk nie miał jeszcze zbudowanej relacji. Kiedy krzesła szurały już pod wychodzącymi, Popiel zagadnął - Starszy Chorąży Świątek?

Przywitał się nieco mniej oficjalnie, przedstawiając się i wyciągając rękę do uścisku. Zamierzał wymienić kilka słów w drodze, odprowadzając mężczyznę dokądkolwiek tamten szedł. - Chciałby się pan wybrać w służbową wycieczkę po stolicy? - Zaproponował przeprowadzenie "wywiadu" w najmniejszej możliwej grupie, nim zabrał się za sprawę sam.

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Gabinet nr 12. Empty

PisanieTemat: Re: Gabinet nr 12.   Gabinet nr 12. EmptySob Paź 07, 2023 4:56 pm

Komendant zamrugał kilka razy, zanim przypomniał sobie, że ludzie, mówiąc „kwity”, nie zawsze mają na myśli paragon czy fakturę, ale po prostu jakieś informacje czy dowody.
- Pan Frędzel jest wyjątkowo specjalny i mamy go pod nieustanną obserwacją, a jego akta są utajnione, dostęp do nich ma tylko kilka osób. Jedyne, co mogę w jego sprawie powiedzieć, to że przez dłuższy czas był pacjentem w Instytucie Badań nad Anomaliami. - Elf westchnął ciężko. - I jak specjalny by nie był, on rzeczywiście nic nie wie. Naszym najlepszym punktem zaczepienia jest jego sieć kontaktów z organizacji. Jeśli to już wszystko - Ogalfin'al'Dott potoczył spojrzeniem po agentach wywiadu. - ...to spotkanie uważam za zakończone.
W każdej z teczek znajdowało się kilka kartek, ale żadna się nie powtarzała. W tej przeznaczonej dla Eryka były tylko trzy kartki: zdjęcie przedstawiające osobę, jej personalia, czym się zajmuje i adres, pod którym można było ją znaleźć. I tak Popiel mógł się dowiedzieć, że ludzie, których miał sprawdzić, to:

Kod:
Elwira Dratuszewska, człowiek, 16 lat, uczennica LXXXVI Liceum Ogólnokształcącego im. Batalionu „Zośka”. Zamieszkała: ul. Solankowa 54/8b (Mokotów).

Kod:
Piotr Ziemniakiewicz, człowiek, 19 lat, uczeń Technikum Elektronicznego nr 1. Zamieszkały: ul. Akermańska 14/6 (Mokotów).

Kod:
Alojzy Wróbel, człowiek, 36 lat, kasjer w sklepie budowlanym „Budapol”. Zamieszkały: ul Kajakowa 17/3 (Ursynów).

Każdy brał się do roboty po swojemu. Jeden z oficerów jeszcze przed wyjściem nabazgrolił na czaromacie komunikacyjnym jakąś wiadomość, po czym w pośpiechu wyszedł i ów czaromat, już w postaci małego papierowego samolociku nadał. Inny w skupieniu czytał przygotowane dla niego papiery.
Reszta po prostu zmierzała ku wyjściu. Zupełnie jak starszy chorąży Świątek, zanim został zagadany.
- Wiktor - agent skinął głową i uścisnął wyciągniętą do niego dłoń. Przyglądał się Erykowi uważnie i z zaciekawieniem. - Pan Popiel, o ile dobrze kojarzę? Pan wybaczy, ale wolę nie zdradzać swoich metod. Jestem pewien, że pan zrozumie - uśmiechnął się kącikiem ust. Wyglądało na to, że oficerowie SWW nie lubili łączyć się w pary.

Sponsored content
Gabinet nr 12. Empty

PisanieTemat: Re: Gabinet nr 12.   Gabinet nr 12. Empty


 
Gabinet nr 12.
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Gabinet szefa SWW
» Gabinet dowódcy
» Gabinet dowódcy
» Gabinet dr Małeckiej
» Gabinet dowódcy garnizonu

Skocz do: