"Jedna z tak powszechnych tutaj, „półzbrojnych” wsi, gdzie po przesunięciu linii granicznej baraki wojskowe zamieniono na dość szare i nijakie, kryzysowe mieszkania komunalne. Co odważniejsi postawili sobie tu domy, bo z racji niebezpieczeństwa ziemia była tania jak barszcz. Krajobrazu typowej wsi dopełniała wciąż świeża i starannie utrzymana kapliczka przydrożna, nadal budujący się kościół o stromym dachu krytym gontem, ze dwa sklepiki wielobranżowe z odwieczną wartą przynajmniej dwóch świetnie wyszkolonych żuli, skromniutki cmentarz i rozrzucone wokół tego majdanu gospodarstwa wiejskie. Swobodnie wałęsał się drób. Szczekały psy. Z oddali dobiegało stłumione muczenie krów."